Służby dyplomatyczne zajęły się sprawą napadu na polskich kierowców na zachodzie Francji - dowiedział się reporter RMF FM. Informację o tym, że wczoraj w nocy trzy tiry stojące na parkingu w okolicach Laval zostały zaatakowane przez nieznanych sprawców,dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

REKLAMA

Konsulat generalny przy ambasadzie w Paryżu wczoraj późnym wieczorem - po naszych doniesieniach - skontaktował się z francuską policją, która szuka informacji na temat tego zdarzenia.

Według świadków, tiry zostały zaatakowane przez kilkadziesiąt osób, które na parking przyjechały samochodami. Kierowcy zostali zmuszeni do otwarcia naczep. Sprawcy wysypali i zniszczyli towar.

Polski konsulat cały czas czeka na odpowiedź francuskich policjantów. W sprawę miał też zaangażować się konsul honorowy. Z relacji świadków wynika, że nikt poważnie nie ucierpiał, a policja pojawiła się na miejscu, gdy sprawcy odjechali.

TU PRZECZYTASZ WIĘCEJ O SPRAWIE

Jak usłyszał nasz reporter od jednego z poszkodowanych, do napadu doszło około godziny 2 w nocy. Na parking miało przyjechać kilkanaście samochodów osobowych. Jak relacjonuje pani Danuta, żona jednego z kierowców, wyszło z nich co najmniej kilkadziesiąt osób, które od razu rzuciły się w stronę polskich ciężarówek. Zaczęli walić w kabinę, zaczęli krzyczeć, kazali mu otwierać tył, naczepę - mówiła pani Danuta.

Jej mężowi udało się uciec i schować w krzakach. Jak mówił w rozmowie z naszym reporterem, napastnicy sami otworzyli naczepę i wysypali jej zawartość na parking. Towar został kompletnie zniszczony.

(ug)