Policja australijska zatrzymała dwie osoby podejrzane o umyślne spowodowanie przynajmniej jednego z pożarów, które pustoszyły południowo-wschodnie rejony Australii. Zginęło w nich co najmniej 181 osób ponad 5 tys, zostało bez dachu nad głową.
W stanie Wiktoria podpalaczom grozi kara od 2 do 15 lat więzienia. Kara może być zaostrzona do 25 lat, jeśli pożar spowodował ofiary śmiertelne. Zdaniem władz, liczba ofiar śmiertelnych wzrośnie do znacznie powyżej 200 bowiem w zgliszczach domów w stanie Wiktoria znajdowane są kolejne zwłoki. Strażacy w środę nadal walczyli z 33 ogniskami pożarów na północ od Melbourne - 23 z nich nie udało się opanować.
Tegoroczne pożary (które wybuchają o tej porze co roku) to największa tragedia, jaka dotknęła Australię od 110 lat. Najpoważniejsze jak do tej pory pożary w Australii miały miejsce w 1983 r. - zginęło wówczas 75 osób a ogień strawił dwa tysiące domów.