Dramatyczne wydarzenia ze szczęśliwym finałem we francuskim Grenoble. Dwaj bracia, uciekając przed pożarem, wyskoczyli z trzeciego piętra bloku mieszkalnego. Chłopcy przeżyli: złapali ich stojący przed budynkiem ludzie.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się we wtorek na jednym z osiedli w Grenoble. W mieszkaniu na trzecim piętrze bloku wybuchł pożar, płomienie uwięziły dwóch braci w wieku trzech i dziesięciu lat.
Według świadków, z okien mieszkania wydobywał się gęsty, czarny dym. Sąsiedzi - jak relacjonowała w rozmowie ze stacją BFM TV mieszkanka osiedla Estelle - próbowali dodawać chłopcom otuchy, apelowali, by nie wpadali w panikę.
"Nagle usłyszałem ludzi krzyczących: ‘Nie skacz, czekaj!’" - opowiadała kobieta.
W czasie ucieczki 10-latek umieścił młodszego brata za oknem, trzymając go za ubranie. Po chwili wypuścił go w objęcia stojących przed budynkiem, około 10 metrów niżej, mieszkańców osiedla.
Chwilę później chłopiec sam wyskoczył przez okno i został złapany przez dorosłych.
"Na dole budynku było nas pięciu lub sześciu" - relacjonował w rozmowie z radiem RTL student z Komorów Athoumani Walid.
"Uratowaliśmy im życie" - cieszył się 25-latek, który w czasie akcji złamał nadgarstek.
Dzieciom nic się nie stało, zostały jednak przewiezione do szpitala z powodu podtrucia dymem. W trakcie akcji ratunkowej lekko rannych zostało 2 dorosłych, oni również trafili do szpitala.
Bohaterskiego czynu pogratulował mieszkańcom osiedla mer Grenoble Eric Piolle.
Ich bohaterstwo podkreślała również na antenie BFM TV Souhaila Saida, autorka nagrania z akcji ratunkowej.
"To była scena heroiczna. Nigdy nie widziałem tyle solidarności, pomocy i odwagi. To było coś, czego nigdy nie zapomnę" - mówiła.
Przyczyny pożaru nie zostały na razie ustalone. Nie wiadomo również, gdzie w czasie dramatycznych wydarzeń znajdowali się rodzice chłopców.