Uprawianie niezależnego dziennikarstwa na Filipinach, odkąd urząd prezydenta objął 30 czerwca 2016 roku Rodrigo Duterte, stało się bardzo niebezpieczne - alarmują we wspólnej deklaracji trzy filipińskie stowarzyszenia broniące wolności słowa. W tym czasie zostało zabitych 12 dziennikarzy.
W 44 udowodnionych przypadkach w prześladowanie dziennikarzy byli zamieszani agenci organizacji siłowych lub urzędnicy państwa. Chodziło m.in. o różne formy zastraszania, pogróżki werbalne, aresztowania i cenzurowanie lub zakaz publikowania artykułów.
Pod ogłoszonym w piątek raportem dotyczącym aktów przemocy wobec dziennikarzy, metod ograniczania wolności mediów i zastraszania podpisały się organizacje: Wolność dla Mediów, Krajowy Związek Dziennikarzy Filipin oraz Filipińskie Centrum Badań nad Dziennikarstwem.
Raport został ogłoszony w dziewiątą rocznicę masakry w prowincji Maguindanao na wyspie Mindanao (południowe Filipiny), w której zginęło 58 osób, w tym 32 dziennikarzy. Sprawcy ataku do dzisiaj nie zostali ukarani.
(nm)