Dostawy ropy z Bliskiego Wschodu do Europy zmniejszyły się prawie o połowę w wyniku ciągłych ataków rebeliantów Huti na szlaki handlowe na Morzu Czerwonym. Informuje u tym Al-Dżazira.

REKLAMA

W odpowiedzi na wojnę Izraela w Gazie sprzymierzeni z Iranem rebelianci Huti, którzy kontrolują północny Jemen i jego zachodnie wybrzeże, przypuścili falę ataków na statki na Morzu Czerwonym - przypomina portal.

Celując w statki powiązane i rzekomo powiązane z Izraelem, Huti próbują zmusić Tel Awiw do zaprzestania wojny i zezwolenia na pomoc humanitarną w Strefie Gazy.

Niektóre z największych przedsiębiorstw żeglugowych na świecie zawiesiły tranzyt w regionie, kierując statki na trasę wokół Przylądka Dobrej Nadziei w Afryce Południowej. Dłuższa trasa spowodowała podniesienie stawek frachtowych ze względu na wyższe koszty paliwa, wynagrodzenia załóg i ubezpieczenia.

W tej sytuacji najbardziej cierpią rafinerie europejskie - pisze portal. Dodaje, że dostawy ropy do Europy z Bliskiego Wschodu zmniejszyły się prawie o połowę w wyniku ciągłych ataków rebeliantów Huti.

Tymczasem w sobotę siły USA przeprowadziły nalot na wyrzutnię rakiet Huti, która była przygotowana do przeprowadzenia ataku w Zatoce Adeńskiej - poinformowało wojsko USA. Był to kolejny atak sił koalicji utworzonej przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię dla ochrony szlaków handlowych na Morzu Czerwonym.

"Siły amerykańskie ustaliły, że przygotowywany atak rakietowy stanowił zagrożenie dla statków handlowych i okrętów marynarki wojennej USA w regionie, dlatego uderzyły i zniszczyły rakiety" - oznajmiło Centralne Dowództwo USA w oświadczeniu opublikowanym na platformie X.