Prezydent elekt USA Donald Trump napisał na Twitterze, że jest przeciwny dalszemu zwalnianiu więźniów z amerykańskiej bazy wojskowej Guantanamo na Kubie. Przestrzegł, że trzymani tam ludzie są niebezpieczni.
"Nie powinno być dalszych zwolnień z Gitmo" - napisał Trump, używając wojskowej nazwy bazy. "To są bardzo niebezpieczni ludzie i nie powinno się im pozwolić na powrót do udziału w walkach" - podkreślił.
Już w czasie kampanii Trump zapowiadał, że utrzyma więzienie na Kubie, które jego zdaniem powinno być zapełnione "złymi facetami".
Prezydent USA Barack Obama obiecał podczas swej kampanii wyborczej osiem lat temu, że zamknie owiane złą sławą i krytykowane przez obrońców praw człowieka oraz państwa europejskie więzienie w Guantanamo. Administracja USA tłumaczyła wielokrotnie, że dotychczas się to nie udało, bo Kongres co roku blokował postawienie więźniów przed sądami federalnymi i ich przyjazd do USA.
Jednak Obamie udało się znacząco zmniejszyć liczbę więźniów z Guantanamo - z 242 na początku jego pierwszej kadencji w styczniu 2009 roku do 59 obecnie. Według "New York Timesa", wkrótce Biały Dom ma zadecydować o odesłaniu do Włoch, Omanu, Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich kolejnych dwudziestu zatrzymanych.
Pierwszych więźniów zaczęto sprowadzać do wojskowej bazy USA w Zatoce Guantanamo na Kubie w 2002 roku w odpowiedzi na ataki na Nowy Jork i Waszyngton z 11 września 2001 roku. Jak twierdziły ówczesne władze USA, zamknięci zostali tam najgroźniejsi terroryści na świecie - islamscy ekstremiści, talibowie i bojownicy Al-Kaidy. Jednak spośród 779 osób, które przeszły przez więzienie w Guantanamo, większość wypuszczono jeszcze za prezydentury George'a W. Busha bez postawienia im formalnych zarzutów. Jak dotąd skazano tylko kilku więźniów, w tym kierowcę Osamy bin Ladena.