Donald Trump złożył Meksykanom "najgorętsze życzenia z okazji święta 5 maja" w 155. rocznicę zwycięstwa nad Francuzami w Bitwie pod Pueblą. Pierwszy raz od 2001 roku prezydenta USA zastąpił na przyjęciu z tej okazji w Waszyngtonie wiceprezydent.
Bitwa pod Pueblą pozostanie dla nas przykładem niewyobrażalnego męstwa i hartu narodu meksykańskiego w walce o swój kraj i w obronie swej wolności - oświadczył prezydent Trump. Dodał, iż pozostanie ona "ważnym symbolem meksykańskiej odwagi i determinacji". W Bitwie pod Pueblą 4 tys. słabo uzbrojonych Meksykanów stanęło do zwycięskiej walki z 6-tysięcznym francuskim korpusem ekspedycyjnym Napoleona III.
Trump nie kontynuował jednak tradycji, jaką było z okazji 5 maja kierowanie przez amerykańskich prezydentów orędzia do hiszpańskojęzycznych społeczności imigracyjnych w USA. Od 2001 r. prezydenci USA uczestniczyli tradycyjnie co roku w uroczystym przyjęciu w Białym Domu z okazji 5 maja. W tym roku przyjęcie nie odbyło się po raz pierwszy w Białym Domu, lecz w budynku obok i miało znacznie skromniejsza oprawę, a jego gospodarzem był wiceprezydent Mike Pence.
Pence podkreślił w przemówieniu na przyjęciu, że prezydent Trump "wierzy w możliwość realnej i pozytywnej reformy imigracyjnej", a administracja amerykańska pragnie "okazać wiele serca" przy rozwiązywaniu problemu.
Stosunki Donalda Trumpa ze społecznością hiszpańskojęzyczną w USA często sprawiają wrażenie napiętych po tym, jak prezydent wydał polecenia dotyczące przyspieszenia deportacji jej przedstawicieli i po jego zapowiedziach dotyczących budowy muru na granicy z Meksykiem.
(mpw)