Amerykański tygodnik "Time" uznał prezydenta elekta USA Donalda Trumpa za Człowieka Roku 2016. Redakcja co roku przyznaje tytuł osobowości mającej największy wpływ na wydarzenia na świecie, w negatywnym lub pozytywnym aspekcie.
To wielki zaszczyt. To wiele dla mnie znaczy - zapewnił miliarder i biznesmen w rozmowie telefonicznej w programie "Today" stacji NBC.
W tym samym programie szefowa "Time'a" Nancy Gibbs powiedziała, że na drugim miejscu tegorocznej listy finalistów magazynu znalazła się konkurentka Trumpa w wyścigu do Białego Domu, była sekretarz stanu Hillary Clinton. Jak dodała, tegoroczny wybór był prosty.
"Już po raz 90. wybraliśmy osobę, która miała największy wpływ, na lepsze lub gorsze, na wydarzenia tego roku. Zatem w tym roku to wpływ na lepsze czy na gorsze? Wyzwaniem dla Donalda Trumpa jest kwestia tego, jak głęboko podzielony jest kraj w sprawie odpowiedzi na to pytanie" - oświadczyła redakcja magazynu. "Trudno oszacować skalę zamętu" wywołanego przez republikańskiego kandydata - ocenił tygodnik.
W uzasadnieniu autorzy napisali, że Trump został Człowiekiem Roku 2016 "za przypomnienie Ameryce, że demagogia żywi się desperacją, a prawda jest tylko tak potężna, jak zaufanie do tych, którzy ją wygłaszają; za oddanie głosu ukrytemu elektoratowi przez upowszechnienie jego gniewu i lęków oraz za budowanie politycznej kultury jutra przez demolowanie wczorajszej".
Tygodnik poinformował, że na krótkiej liście pretendentów do tytułu znaleźli się w tym roku także, poza Hillary Clinton, m.in. prezydenci Turcji i Rosji - Recep Tayyip Erdogan i Władimir Putin oraz piosenkarka Beyonce.
W ubiegłym roku tytuł otrzymała kanclerz Niemiec Angela Merkel. Szefowa rządu została doceniona za postawę wobec problemów współczesnego świata i za polityczną odwagę.