W piątek wieczorem czasu lokalnego w Maroku doszło do bardzo silnego trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,8. Od tego czasu liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 2 tys. - co oznacza niemal dwa razy większą liczbę od sobotniego południa. To zły znak, wszak do najbardziej dotkniętych kataklizmem rejonów nie udało się jeszcze dotrzeć.
Ustalenie dokładnego zasięgu skutków trzęsienia ziemi zajmuje zwykle kilka dni lub tygodni, dlatego dynamika wzrostu liczby ofiar śmiertelnych jest dobrym wskaźnikiem tego, jak poważne było samo trzęsienie ziemi. W przypadku wstrząsu w Maroku tak gwałtowny wzrost liczby ofiar był raczej niespodziewany - pisze na X (dawniej Twitter) niemiecki geofizyk Jens Skapski, prowadzący konto "Erdbebennews".
Epicentrum trzęsienia ziemi znajdowało się w rejonie gór Atlas, gdzie żyją setki tysiące osób. Położone tam miejscowości zostały w dużej mierze zniszczone, a w niektórych przypadkach całkowicie odcięte od świata na skutek osuwisk.
W mediach społecznościowych opublikowano nagrania z powietrza, na których widać skalę katastrofy - ruiny mieszają się z nienaruszonymi budynkami. Wspomniane materiały łączy brak widocznej akcji poszukiwawczo-ratowniczej.
VIDO INDITE | TREMBLEMENT DE TERRE AU MAROC : Des images ariennes montrent les dgts causs par le tremblement de terre dans les villes de montagne du #Maroc. #earthquake #marrakech Pour rester inform, suivez @les_spectateurs pic.twitter.com/5t100wHcgR
les_spectateursSeptember 9, 2023
Oznacza to, że nagrania zrobiono przed rozpoczęciem poszukiwań ocalałych. Jens Skapski zauważył, że mieszkańcy, którzy pozostali przy życiu, sami będą szukać krewnych i sąsiadów pod gruzami. Biorąc jednak pod uwagę skalę zniszczeń, działania te mogą się okazać nieefektywne. Istnieją zatem obawy, że pod gruzami nadal znajduje się wiele osób. Szanse na ich odnalezienie maleją z każdą godziną.
Należy mieć na uwadze również liczbę osób rannych. Z najnowszych informacji wynika, że obrażeń doznało 2059 osób; ponad 1400 z nich jest w stanie krytycznym. Wiele szpitali w Maroku jest już przeciążonych.
Niemieckie przedsiębiorstwo Risklayer, które zajmuje się szacowaniem liczby ofiar i zniszczeń w przypadku katastrof naturalnych, pierwotnie oceniło, że ostateczny bilans ofiar śmiertelnych może oscylować w granicach 2500 zgonów. To w zasadzie liczba, którą przekazano po 24 godzinach od trzęsienia ziemi. Zaledwie kilka godzin po pierwszych obliczeniach, Risklayer dokonał korekty, wskazując na ostateczną liczbę 3800 zabitych.
Risklayer obecnie szacuje, opierając się na wyższych wskaźnikach śmiertelności na terenach położonych najbliżej epicentrum i zwiększonej intensywności drgań w stosunku do oryginalnego modelu, że zginąć mogło nawet 7020 osób (zakres 2950 - 18 410 ofiar).
Wysokie szacunki liczby ofiar śmiertelnych przedstawiła również amerykańska Narodowa Służba Geologiczna (USGS). Zdaniem naukowców z USA, najwyższe prawdopodobieństwo - wynoszące 35 proc. - dotyczy liczby ofiar śmiertelnych w zakresie 1000 - 10 000.
Jens Skapski zauważył, że po lutowym trzęsieniu ziemi o magnitudzie 7,8 w Turcji, w przypadku którego podobne były gęstość zaludnienia i pora dnia, liczba ofiar śmiertelnych po 24 godzinach w Turcji i Syrii wyniosła 4000, ostatecznie przekraczając 59 tys.
Choć są różnice (np. większa powierzchnia Turcji niż Maroka i fakt, że w Turcji wystąpił potężny wstrząs wtórny), to porównanie wyraźnie pokazuje, że kataklizm w Maroku wydaje się być znacznie gorszy, niż początkowo sądzono. Istnieje coraz większe prawdopodobieństwo, że ostateczna liczba ofiar śmiertelnych będzie pięciocyfrowa.
"Takie porównania są bez znaczenia dla osób dotkniętych kataklizmem. Ale to znak, że wsparcie międzynarodowe musi stać się bardziej znaczące" - skonkludował niemiecki geofizyk.
Epicentrum trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,8, do którego doszło w piątek o godz. 23:11 czasu lokalnego (sobota, godz. 00:11 czasu w Polsce), znajdowało się około 71 km na południowy-zachód od Marrakeszu. Jego hipocentrum, czyli ognisko pod powierzchnią ziemi, było położone na głębokości 18,5 km - podała USGS.
W trzęsieniu ziemi życie straciło co najmniej 2012 osób, a ponad 2059 zostało rannych. Amerykanie podali, że był to najbardziej tragiczny wstrząs w Maroku od 1960 roku, kiedy zginęło co najmniej 12 tys. osób. To również drugie najbardziej śmiercionośne trzęsienie ziemi na świecie w 2023 roku (po wspomnianym wstrząsie w Turcji z 6 lutego, w wyniku którego w Turcji i Syrii zginęło 59 259 osób).
Światowa Organizacja Zdrowia oceniła, że dotkniętych kataklizmem zostało ok. 300 tys. Marokańczyków.