Stany Zjednoczone są "głęboko rozczarowane" faktem przeprowadzenia referendum niepodległościowego w irackim Kurdystanie. Uważają, że "zwiększy ono niestabilność i problemy" regionu. Premier Iraku już wysyła wojska na sporne tereny.
Rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert podkreśliła, że regionalny rząd Kurdystanu zdecydował się przeprowadzić "jednostronne referendum niepodległościowe także w strefach znajdujących się poza irackim Kurdystanem". Wyrażono też obawę, że "ugrupowania ekstremistyczne" w regionie mogą wykorzystać tę niestabilność.
Zdaniem Departamentu Stanu referendum "znacznie skomplikuje też stosunki między regionalnym rządem Kurdystanu i rządem Iraku oraz z państwami sąsiednimi".
Na kartach do głosowania umieszczone zostało jedno pytanie, napisane w czterech językach używanych na obszarze głosowania: kurdyjskim, arabskim, asyryjskim i turkmeńskim. Brzmi ono: "Czy chcesz by Region Kurdystanu oraz kurdyjskie tereny poza administracją Regionu, stały się niepodległym państwem?".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Władze centralne Iraku uznają kurdyjskie referendum za niekonstytucyjne i nielegalne. Także Turcja, tak samo jak Iran i Syria, sprzeciwiają się niepodległości irackiego Kurdystanu. Władze tych krajów, gdzie mieszka liczna mniejszość kurdyjska, obawiają się nasilenia tendencji separatystycznych.
Premier Iraku Hajdar al-Abadi wydał rozkaz powrotu armii irackiej na tereny sporne, czyli te, które są obecnie pod kontrolą kurdyjskiej Peszmergi i gdzie odbyło się w poniedziałek kurdyjskie referendum niepodległościowe.
Tereny sporne to przede wszystkim prowincja Kirkuk, Sindżar i Równina Niniwy w prowincji Niniwa, Chanakin w prowincji Dijala oraz Tuz Churmatu w prowincji Salahaddin. Armia rządowa opuściła te tereny, gdy w 2014 roku na Irak napadło Państwo Islamskie (IS).
Premier wydał rozkaz po decyzji parlamentu irackiego w tej sprawie. Ostro skrytykował to gubernator Kirkuku Nedżmetin Karim, który stwierdził, że deputowani, którzy głosowali za tą decyzją, "wysyłają na śmierć czyjeś dzieci, sami siedząc i tworząc wielkie kłamstwa". W Kirkuku, w którym w kurdyjskim referendum niepodległościowym wzięło udział 78 proc. uprawnionych, zaraz po zakończeniu głosowania wprowadzono stan wyjątkowy.
Rozkaz premiera Iraku poparły szyickie Oddziały Mobilizacji Ludowej (PMF), które zadeklarowały gotowość do walki o Kirkuk. Kurdowie wykluczają natomiast możliwość wycofania się z tej prowincji.
(j.)