„Egzamin poprawkowy dla Nicolasa Sarkozy’ego w Moskwie” – tak dziennik „Liberation” nazywa dzisiejsze spotkanie francuskiego przywódcy z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem w sprawie konfliktu rosyjsko-gruzińskiego. Gazeta sugeruje, że Sarkozy oblał pierwszy egzamin, kiedy blisko miesiąc temu pospiesznie sporządził plan pokojowy.
Dziennik zaznacza, że w planie pokojowym nie było ani słowa o integralności terytorium Gruzji. Zdaniem wielu obserwatorów otworzono „puszkę Pandory”, bo Rosja wykorzystała to, uznając niepodległość Abchazji i Osetii Południowej. „Wóz albo przewóz” – komentuje „Liberatrion”. Albo Sarkozy’emu uda się zmusić Miedwiediewa do szybkiego wycofania jednostek z Gruzji, albo on sam – i cała Unia Europejska, bo Francja przewodniczy teraz tej organizacji – straci twarz.
Czy Kreml będzie skłonny do ustępstw? Dmitrij Miedwiediew nie chce rozmawiać o wycofaniu, a jedynie o zastąpieniu wojsk międzynarodowymi obserwatorami i siłami policyjnymi, ponieważ Rosja chce stworzyć strefę bezpieczeństwa na terenie Gruzji właściwej. Osetia Południowa i Abchazja jako niepodległe republiki mają być poza kontrolą i jeżeli cokolwiek tam powstanie, to będą to rosyjskie bazy wojskowe. Kreml opiera się na rosyjskim tekście planu pokojowego i twierdzi, że ma pełne prawo utrzymywać wojska w Gruzji. „Rossijskaja Gazieta” sugeruje, że tekst angielski i francuski są odmienne. Dziennik dodaje, że ten fakt ośmiesza francuską dyplomację, która była odpowiedzialna za tłumaczenia.