Ciemne chmury zbierają się nad synem brytyjskiej królowej, księciem Andrzejem. Jego korespondencja ze skazanym za pedofilię Jeffreyem Epsteinem zostanie zbadana przez FBI - donoszą brytyjskie media. 10 sierpnia amerykański milioner popełnił samobójstwo oczekując na kolejny proces. Dalej toczy się dochodzenie w sprawie stręczycielstwa nieletnich, w które Epstein był zamieszany.
Agenci FBI będą starali się ustalić, co na temat kryminalnej działalności Epsteina wiedzieli jego przyjaciele. W tym celu skonfiskowali dwa komputery z rezydencji pedofila na Wyspach Dziewiczych.
Książę Andrzej, w wydanym niedawno oświadczeniu zapewnił, że nie miał pojęcia o występkach Epsteina. Starał się także od niego zdystansować, sugerując, że była to zaledwie niewiążąca znajomość. Fakty mówią jednak same za siebie - syn brytyjskiej królowej wielokrotnie przebywał w rezydencjach Epsteina, nawet kiedy ten usłyszał wyrok za pedofilię.
Książę Yorku zapraszał Epsteina na przyjęcia urodzinowe na zamku w Windsorze i sam przyjął jego zaproszenie na imprezę zorganizowaną w Nowym Jorku. Udostępniony materiał filmowy jest też dowodem na to, że brytyjski książę nie tylko przyjął zaproszenie, ale też przebywał w nowojorskiej rezydencji skazanego miliardera. Jak zauważają obserwatorzy, tak nie zachowują się przelotni znajomi.
Niewykluczone, że FBI zechce sprawdzić także komputery księcia. Złą passę księcia potęgują zeznania świadków, oskarżających członka brytyjskiej rodziny królewskiej o uprawianie seksu nastolatką. Miała zostać mu dostarczona przez partnerkę Epsteina. Książę Andrzej kategorycznie temu zaprzecza.
Według brytyjskich mediów, agenci FBI będą chcieli porozmawiać z synem królowej - na początek nieformalnie, za pośrednictwem wideokonferencji. Następnie, w zależności od wyników dochodzenia i zawartości skonfiskowanych komputerów, mogą zdecydować się na przylot do Londynu.
Obserwatorzy zauważają, że śmierć finansisty, do której doszło w nowojorskim więzieniu, nie kończy skandalu ze stręczycielstwem nieletnich w tle. Wręcz przeciwnie, zatacza on coraz szersze kręgi, ujawniając powiązania pedofila z kolejnymi osobami z pierwszych stron gazet.