W Czechach drugi dzień wyborów władz samorządowych i jednej trzeciej składu Senatu. Nasi południowi sąsiedzi borykają się z kryzysem politycznym, a głosowanie to – według komentatorów – plebiscyt popularności partii politycznych.
Szacunki mówią, że w piątek pierwszego dnia głosowania do urn poszedł co czwarty z uprawnionych Czechów. Zaciętą walkę między kandydatami widać było zwłaszcza w stolicy. Wyniki wyborów samorządowych mają być znane jutro rano, zaś o tym, kto zostanie senatorem, Czesi dowiedzą się dopiero za tydzień. Prawdopodobnie potrzebna będzie druga tura wyborów.
W październiku urzędowanie zakończył mniejszościowy rząd konserwatywnego premiera Mirka Topolanka. Gabinet przetrwał tylko 38 dni – najmniej w powojennej historii kraju. Konsultacje w sprawie powołania nowego rządu prowadzi prezydent Vaclav Klaus. Sam jednak nie wierzy w ich powodzenie i wieszczy, że wszystko może się skończyć wcześniejszymi wyborami.