Wchłonięcie Białorusi przez Rosję postawi Polskę w niezwykle trudnej sytuacji strategicznej. Faktycznie 418-kilometrowa granica z Białorusią stanie się granicą z Rosją. Dramatyczna stanie się wówczas sytuacja republik bałtyckich, Litwy, Łotwy i Estonii. Ukraina przestanie być ważnym dla NATO buforem oddzielającym sojusz od Rosji, a funkcję buforu pomiędzy Rosją i krajami NATO przejmie Polska.

REKLAMA

Sytuacja Białorusi - socjalizm rynkowy

Spory pomiędzy Rosją i Białorusią o ceny surowców energetycznych, ropy i gazu pod koniec roku to tradycja. Dochodziło do nich wielokrotnie. Jednak teraz Kreml przypomniał podpisaną 20 lat temu umowę o utworzeniu państwa związkowego i zażądał od białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki "pogłębienia" integracji dwóch państw. Łukaszenko otwarcie zaczął mówić o rosyjskich zamiarach ograniczenia suwerenności Białorusi, czy nawet jej inkorporacji do Rosji. Taką opinię podziela większość białoruskich ekspertów. Niemniej Łukaszenko jest o tyle nieszczery stając w obronie suwerenności swego kraju, że to on w 1999 roku podpisał umowę z Rosją przewidującą utworzenie wspólnej waluty, systemu prawnego, politycznego i ekonomicznego, a także wojskowego.

Polityka Łukaszenki doprowadziła do całkowitej gospodarczej zależności Białorusi od Rosji. Bez kredytów Moskwy, bez specjalnych cen na gaz i ropę Mińsk natychmiast może ogłosić bankructwo. System gospodarczy nazywa się socjalizmem rynkowym. Nadal istnieją jak w Związku Radzieckim kołchozy. Obowiązują liczne ograniczenia w nabywaniu nieruchomości, działalność prywatnych firm spętana jest przez ogromną ilość biurokratycznych ograniczeń. Rządzący Białorusią od 1994 roku Łukaszenko przez lata walczył z przejawami białoruskiej tradycji, przed pierwszą kadencją prezydencką zapewniał, że "padnie w Moskwie na kolana, aby tylko wcielono Białoruś do Rosji". Nadzorowane przez niego służby specjalne prześladowały Białorusinów używających biało-czerwono- białej flagi, czy znaku Pogoni. Dochodziło do brutalnych pacyfikacji opozycyjnych demonstracji i aresztowań. Obecnie Łukaszenko zapewnia, że na Białorusi nie ma więźniów politycznych. Ta polityka zwalczania tradycji białoruskich doprowadziła do tego, że zaledwie 1,5 procent dzieci uczy się w szkołach, gdzie językiem nauczania wszystkich przedmiotów jest białoruski.

Nie baza rosyjska, a stała obecność

Kreml, który wyciągnął umowę sprzed 20 lat i zażądał "pogłębionej integracji" kieruje się w pierwszej kolejności kwestiami geopolitycznymi. Realizacja zapisów umowy w kwestiach wojskowych oznacza nie utworzenie rosyjskiej bazy wojskowej, ale swobodną obecność na terytorium Białorusi.

Jeden z moskiewskich ekspertów Jewgienij Satanowski mówi wprost, że Polska stanie się wówczas strefą frontową i buforem pomiędzy NATO i Rosją, a jego zdaniem bufor to towar jednorazowego użytku w przypadku konfliktu. Satanowski nie ukrywa, że rosyjskie siły rozlokowane byłyby przy polskiej granicy, również strategiczne siły rakietowe. Powodem takich działań Moskwy jest niewątpliwie pojawienie się wojsk NATO na wschodniej flance paktu, jak i zapowiedź zwiększonej obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Jeżeli Rosji uda się zrealizować plan wchłonięcia Białorusi nie jest wykluczone, że USA zweryfikują plany obecności w Polsce, bowiem ich wojska byłyby na celowniku sił rosyjskich. Wówczas w dramatycznej sytuacji znalazłyby się republiki bałtyckie. Obrona Litwy, Łotwy, czy Estonii w przypadku otwartego konfliktu z Rosją byłaby praktycznie niemożliwa. Taki konflikt jest mało prawdopodobny, bo Rosja wykorzystując bardzo liczną w tych krajach mniejszość rosyjską będzie mogła nasilić akcję odzyskiwania wpływów i wasalizacji "Pribałtyki". Podobnie w złej sytuacji znalazłaby się Ukraina. Z białoruskiej granicy jest zaledwie 100 kilometrów do Kijowa. Ukraina miałaby rosyjską armię wzdłuż całej północnej i wschodniej granicy, a także na Krymie i Naddniestrzu.

Na razie władze Rosji i Białorusi powołały grupę roboczą, która ma rozwiązać problemy, jednak jest jasne, że Kreml nie zamierza odpuścić. Co więcej chce, by za rok Łukaszenko nie starował już w wyborach prezydenckich, a objął wysoką funkcję w strukturach Wspólnoty Niepodległych Państw.