Władze federalne Stanów Zjednoczonych co najmniej od 1998 roku zdawały sobie sprawę, że dwóch członków terrorystycznej organizacji Osamy Bin Ladena, zostało przeszkolonych w USA w zakresie pilotażu. Takie informacje ujawnia dziś "The Boston Globe".
Wywiad amerykański podobno wiedział również, że organizacja bin Ladena rekrutuje swych członków z obywateli Stanów Zjednoczonych, którzy otrzymują potem przeszkolenie wojskowe i wywiadowcze w Afganistanie, Pakistanie, czy Sudanie. Wątek powiązań członków organizacji ze szkołami pilotażu pojawił się w tym roku, podczas procesu czterech osób oskarżonych o udział w zamachach bombowych na ambasady wojskowe w Kenii i Tanzanii. Mówiono tam, że jeden z pilotów, którego nie ma na liście wtorkowych porywaczy kupił nawet w Arizonie na zamówienie bin Ladena samolot wojskowy, który trafił potem do Sudanu. Choć wydaje się to niemożliwe, wątki, które teraz w oczywisty sposób łączą się nie zostały skojarzone. Zamach na World Trade Center miał miejsce już wcześniej i kwestia szkolenia pilotów pojawiła się już wcześniej w procesie zamieszanych w zamachy w Kenii i Tanzanii. Wywiad ma się nad czym zastanawiać, biorąc pod uwagę fakt, że terroryści bin Ladena to nie dzicy ludzie, ale wykształceni i wykwalifikowani specjaliści. Doniesiono również, że próbowali już kupić broń jądrową.
22:50