Chorwaci głosują w referendum na temat wprowadzenia do konstytucji definicji małżeństwa jako związku pomiędzy mężczyzną a kobietą, popieranej przez konserwatywną opozycję. Jeśli poprawka przejdzie, będzie oznaczała zakaz małżeństw homoseksualnych. Przeciwnicy referendum twierdzą, że jest ono dyskryminacyjne i antygejowskie.
"Czy jesteś za wprowadzeniem do konstytucji definicji małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety?" - brzmi pytanie, na które Chorwaci mają odpowiedzieć w referendum zwołanym przez katolickie stowarzyszenie pod nazwą "W imię rodziny".
Parlament musiał ogłosić referendum, gdy stowarzyszenie to zebrało ponad 740 tys. podpisów w sprawie jego przeprowadzenia.
Apele o referendum stały się coraz głośniejsze po wprowadzeniu pod koniec ubiegłego roku lekcji wychowania seksualnego dla dzieci i młodzieży w wieku od 9 do 18 lat. W maju Chorwacki Trybunał Konstytucyjny nakazał wstrzymanie lekcji wychowania seksualnego.
Rząd zamierzał też zagwarantować parom tej samej płci traktowanie tak jak małżeństw bez możliwości formalnego zawierania związku małżeńskiego.
W 2003 roku Chorwacja przyznała parom tej samej płci identyczne prawa jak parom heteroseksualnym żyjącym w wolnych związkach, co oznaczało m.in. uznanie wspólnoty majątkowej takich związków.
Kościół katolicki w tym liczącym 4,2 miliona kraju, przyjętym niedawno do UE, wyraził pełne poparcie dla inicjatorów referendum, przeciwko któremu wypowiedzieli się zarówno premier Chorwacji, socjaldemokrata Zoran Milanović, jak i prezydent Ivo Josipović oraz centrolewicowe partie rządzącej koalicji.
Milanović określił inicjatywę stowarzyszenia "W imię rodziny" jako "homofobiczną", "antychrześcijańską" i podyktowaną "złą wolą".
(j.)