Były szef Jukosu i krytyk Kremla Michaił Chodorkowski, który odsiaduje wyrok w więzieniu w Karelii, otrzymał w sierpniu dwie nagany. Jak sugerują jego adwokaci, może to zostać wykorzystane przez sąd, który ma podjąć decyzję w sprawie jego ewentualnego warunkowego zwolnienia.

REKLAMA

Adwokat Chodorkowskiego Wadim Kluwgant opowiedział Rosyjskiej Agencji Informacji Prawnej i Sądowej (ros. RAPSI), że pierwszą naganę jego klient dostał za ofiarowanie paczki papierosów współwięźniowi, co w języku administracji zakładu karnego zostało określone jako "bezprawne wyzbycie się przedmiotów na rzecz innych osadzonych". Drugą naganę dano Chodorkowskiemu za to, że nie mogąc wykonać z powodu braku spawacza zleconego przez majstra zadania, czekał na majstra w jego pokoju, co z kolei zdefiniowano jako "niesumienny stosunek do pracy" i "przebywanie w miejscu, gdzie bez zezwolenia przebywać nie należy".

Adwokaci uważają, że te nagany mogą negatywnie wpłynąć na starania Michaiła Chodorkowskiego o przedterminowe zwolnienie warunkowe.

Partner biznesowy byłego szefa Jukosu Płaton Lebiediew, który tak jak i on odsiaduje wyrok 13 lat kolonii karnej - tyle że w Wielsku w obwodzie archangielskim, także otrzymał dwie nagany przed rozpatrzeniem jego wniosku o przedterminowe zwolnienie. Pod koniec lipca sąd w Wielsku orzekł, że Lebiediew "niejednokrotnie w trakcie odbywania wyroku naruszał dyscyplinę, ani razu nie zasłużył na pochwałę, a jego zachowanie nie świadczy o tym, że nie wymaga on odbywania kary w celu dalszej resocjalizacji". Cel kary nie został osiągnięty, toteż przedterminowe zwolnienie warunkowe jest niewskazane - oświadczył sędzia.

Chodorkowski i Lebiediew odbywają kary 13 lat więzienia za przypisywane im przestępstwa gospodarcze. Byli sądzeni w dwóch procesach. Na wolność obaj biznesmeni mają wyjść w roku 2016, gdyż na poczet kary zaliczono im wcześniejszy wyrok. W pierwszym procesie, w roku 2005, biznesmeni zostali skazani na osiem lat pozbawienia wolności za domniemane oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków.

Chodorkowski i Lebiediew konsekwentnie odpierali wszystkie zarzuty, uważając je za sfabrykowane i umotywowane politycznie.