Prezydent Francji Jacques Chirac oświadczył, że nie będzie ubiegał się o reelekcję. Swoją decyzję ogłosił w niedzielę wieczorem podczas przemówienia do narodu.
Rezygnacja 74-letniego Chiraca, który od 1995 roku piastuje najwyższy urząd w państwie, z kandydowania w wyborach była powszechnie oczekiwana. Prezydent sygnalizował to na początku lutego, mówiąc, że istnieje życie po polityce. Chirac nie opuszczał politycznej sceny przez ostatnie 40 lat.
Jak napisał Reuters, na świecie Chirac najprawdopodobniej będzie pamiętany przede wszystkim z racji potępienia amerykańskiej polityki w Iraku, a także determinacji do utrzymania wiodącej roli Francji w sprawach międzynarodowych. Jednak w samej Francji polityk wprowadził niewiele znaczących reform i pozostawia swemu następcy trudną spuściznę – dodaje agencja, wskazując na nienajlepsze wyniki gospodarcze, a także na napięcia społeczne.
Z najnowszych przedwyborczych sondaży wynika, że centrowy kandydat na prezydenta Francji, przewodniczący Unii na rzecz Demokracji Francuskiej Francois Bayrou po raz pierwszy osiągnął ten sam poziom poparcia co socjalistka Segolene Royal - 23 procent głosów w pierwszej turze wyborów.
Bayrou i Royal wyprzedza kandydat prawicy, przywódca rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego i faworyt wyborów Nicolas Sarkozy, na którego w pierwszej turze chce głosować 28 proc. wyborców.
Chirac nie poparł kandydatury Nicolasa Sarkozy’ego w wyborach prezydenckich. Stwierdził jedynie, że zabierze głos w kampanii wyborczej nieco później. Zdaniem komentatorów niechęć Chiraca do Sarkozy’ego jest tak duża, że prezydentowi nie przeszło przez gardło choćby słowo pochwały dla szefa MSW. Obaj politycy prowadzą bowiem już od dawna pojedynek o wpływy w rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego. Posłuchaj relacji paryskiego korespondenta RMF FM Marka Gładysza:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wybory prezydenckie we Francji odbędą się 22 kwietnia. Ewentualną drugą turę przewidziano na 6 maja.