Rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang odrzucił w czwartek oskarżenia prezydenta USA Donalda Trumpa, że Pekin usiłuje wpłynąć na listopadowe wybory w Stanach Zjednoczonych. Chiny nie ingerują w wewnętrzne sprawy innych krajów - oświadczył Geng.
Na rutynowym briefingu prasowym w Pekinie rzecznik MSZ ocenił, że społeczność międzynarodowa ma świadomość, który kraj najbardziej wpływa na sprawy innych państw. USA powinny zaprzestać działań, które pogarszają ich relacje z Chinami - dodał.
W środę po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ Trump powiedział, że istnieje mnóstwo dowodów, iż Chiny usiłują ingerować w zaplanowane na 6 listopada wybory w USA, by przeciwstawić się jego polityce handlowej i zapobiec zwycięstwu Republikanów.
Prezydent napisał również na Twitterze, że "Chiny zamieszczają ogłoszenia propagandowe w (dzienniku) +Des Moines Register+ i innych gazetach, zrobione tak, by wyglądały na wiadomości". "Des Moines Register" to gazeta wydawana w rolniczym stanie Iowa.
Wysokiej rangi przedstawiciel Białego Domu powiedział w środę dziennikarzom, zastrzegając sobie anonimowość, że rząd Chin "wykorzystuje polityczne, ekonomiczne, handlowe, militarne i informacyjne narzędzia", aby wpłynąć na amerykańską opinię publiczną i "promować interesy Komunistycznej Partii Chin" (KPCh). "Ta działalność osiągnęła poziom, który jest nie do zaakceptowania" - ocenił urzędnik, cytowany przez agencję Reutera.
Stosunki chińsko-amerykańskie są obecnie bardzo napięte, między innymi z powodu toczonej przez te kraje wojny handlowej. USA wprowadziły już karne cła na chiński eksport wart 250 mld dolarów rocznie, a Chiny w odwecie ocliły amerykańskie towary warte 110 mld dolarów rocznie.
Ściśle kontrolowane przez KPCh państwowe chińskie media sugerowały wcześniej, że taryfy odwetowe Pekinu uderzają w amerykańskich rolników, podkreślając że ich głosy w dużym stopniu przyczyniły się do zwycięstwa Trumpa w wyborach prezydenckich w 2016 roku.
(ph)