Chiny podejmą "drastyczne środki", jeśli "siły separatystyczne" na Tajwanie będą dążyły do niepodległości - zagroził rzecznik chińskiego rządowego biura ds. Tajwanu Ma Xiaoguang. Pekin uważa Tajwan za część terytorium ChRL.
Komunistyczne Chiny nasiliły w ostatnich latach działania wojskowe wokół Tajwanu, co demokratycznie wybrane władze w Tajpej oceniają jako próbę zastraszenia. Pekin zwiększył również presję mającą na celu dyplomatyczną izolację wyspy.
Chiny zrobią, co w ich mocy, by osiągnąć pokojowe zjednoczenie z Tajwanem, ale jeśli "dążące do niepodległości siły separatystyczne na Tajwanie będą prowokować, wywierać presję lub przekroczą którąś z czerwonych linii, będziemy musieli podjąć drastyczne środki" - powiedział Ma.
Według niego prowokacje sił niepodległościowych oraz "zagraniczne interwencje" w tej sprawie będą w nadchodzących miesiącach "ostrzejsze i intensywniejsze". W przyszłym roku sytuacja w Cieśninie Tajwańskiej stanie się bardziej złożona i poważna - ostrzegł.
Władze w Pekinie dążą do przejęcia kontroli nad Tajwanem i nie wykluczają użycia w tym celu siły, jeśli uznają to za konieczne. Według Komunistycznej Partii Chin (KPCh) zjednoczenie z Tajwanem jest warunkiem koniecznym do realizacji wizji "wielkiego odrodzenia narodu chińskiego", lansowanej przez przywódcę ChRL Xi Jinpinga.
Kwestia tajwańska jest jednym z głównych punktów zapalnych w coraz bardziej napiętych stosunkach Chin z USA. Waszyngton, podobnie jak większość stolic, nie utrzymuje formalnych relacji dyplomatycznych z Tajpej, ale amerykańskie prawo zobowiązuje go do pomagania Tajwanowi w samoobronie w przypadku ataku.
Chiny w ostatnim czasie rozbudowują armię. Liczebność piechoty morskiej ma być zwiększona z 20 tysięcy do 100 tysięcy. Część ma stacjonować w bazach chińskiej marynarki wojennej w Pakistanie i Dżibuti. Zwiększona ma być również liczba pilotów wojskowych oraz personelu wojsk rakietowych.
Szef tajwańskiej dyplomacji Joseph Wu na początku października mówił nawet, że jego kraj szykuje się do wojny. Jesteśmy gotowi się bronić - podkreślał. Chiny oskarżają władze w Tajpej o "zmowę" z Waszyngtonem. Stany Zjednoczone są główną siła wspierającą Tajwan i dostarczają mu broń, co powoduje irytację Pekinu.