Dowództwo sił powietrznych Chin poinformowało o przeprowadzeniu w ubiegłym tygodniu manewrów nad Morzem Południowochińskim i Wschodniochińskim. Samoloty ćwiczyły w pobliżu Tajwanu i Japonii.
W wydanym komunikacie napisano, że chińskie maszyny przeleciały nad cieśniną Miyako między dwiema japońskimi wyspami na Morzu Wschodniochińskim oraz nad cieśniną Bashi (północną częścią cieśniny Luzon), oddzielającą Tajwan od Filipin.
Chińskie siły lotnicze w ubiegłym tygodniu wielokrotnie przeprowadziły ćwiczenia dalekiego zasięgu, podczas których bombowce H-6K i wiele innych typów samolotów przeleciały nad cieśninami Bashi i Miyako, testując rzeczywiste zdolności bojowe nad morzem - napisano.
Ćwiczenia odbyły się w ramach rutynowych działań zaplanowanych na ten rok, są zgodne z prawem międzynarodowym i praktykami i nie są wymierzone w żaden konkretny kraj - oznajmiły chińskie siły powietrzne. Takie ćwiczenia będą kontynuowane - dodano.
Ministerstwo obrony Chin oznajmiło w piątek, że Japonia "powinna przyzwyczaić się do tego", iż chińskie samoloty wojskowe latają nad cieśniną Miyako.
Strefa, nad którą przeleciała chińska eskadra, znajduje się na Morzu Wschodniochińskim, gdzie ma miejsce spór terytorialny między ChRL a Japonią. Konkretnie chodzi o wyspy Senkaku (chiń. Diaoyu), które administrowane są przez Japończyków.
Chiny roszczą sobie prawa do większości akwenu Morza Południowochińskiego, przez który rocznie transportowane są towary i surowce o szacowanej wartości ponad 5 bln dolarów. Roszczenia terytorialne dotyczą Wysp Spratly i Wysp Paracelskich i od lat wywołują konflikty z krajami regionu, głównie z Wietnamem, Filipinami, Brunei i Tajwanem, a w mniejszym stopniu z Malezją i Indonezją.
(łł)