Rzecznik prasowy Pentagonu przyznał, że słynny chiński balon, który przeleciał w lutym nad terytorium Stanów Zjednoczonych, "nie gromadził danych". Komunikat stawia pod znakiem zapytania wcześniejsze oskarżenia o szpiegostwo, które Waszyngton kierował pod adresem Pekinu.

REKLAMA

Chiński balon przez tydzień wznosił się nad terytorium USA i Kanady. Wreszcie, na początku lutego amerykańskie wojsko zdecydowało o zestrzeleniu obiektu nad Oceanem Atlantyckim. Rozkaz w tej sprawie wydał sam prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden.

Amerykanie mieli poważne podejrzenia, że balon przelatuje nad strategicznymi obiektami w USA i gromadzi dane. Uznano, że w ten sposób Chińczycy szpiegują Stany Zjednoczone. Pekin wszystkiemu zaprzeczał.

Incydent z balonem miał miejsce w momencie, gdy relacje między dwoma supermocarstwami i tak były napięte. Na Ukrainie toczy się wojna, a ChRL nadal nie zajęła jednoznacznego stanowiska w sprawie rosyjskiej agresji. Przywódca Chin - Xi Jinping pozostaje wciąż najważniejszym sojusznikiem Władimira Putina na arenie międzynarodowej, co musi budzić sprzeciw w Waszyngtonie.

Osobną kwestią, która wzmaga napięcie na linii Biden-Xi, jest sprawa Tajwanu. Wyspa pozostaje spornym terytorium, który Pekin uważa za integralną część Chin. Stany Zjednoczone inwestują z kolei w tajwańską obronę, uznając prawo do autonomii Tajpej.

W takiej właśnie atmosferze możliwego konfliktu na globalną skalę wysuwane były przez administrację Białego Domu poważne zarzuty wobec Chińczyków. Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken odwołał również swoją wizytę w Pekinie, w geście protestu przeciwko szpiegowskim działaniom ChRL.

Dziś Pentagon wydał komunikat, który rzuca nowe światło na wydarzenia z początku roku.

Oceniamy, że (balon) nie gromadził (danych), gdy przelatywał nad USA - powiedział generał Pat Ryder.

Ten lapidarny komunikat Pentagonu stawia znak zapytania przy poprzednich "ocenach" zagrożenia związanego z obiektem, który naruszył przestrzeń USA.

Balon chiński. Technologia - amerykańska

Pikanterii całej sytuacji dodaje fakt, że - jak podaje "Wall Street Journal" - balon zestrzelony na początku 2023 roku zawierał amerykańskie technologie służące właśnie do gromadzenia danych: zbierania zdjęć, nagrań, czy filmów.

Według informacji Pentagonu balon mierzył ok. 60 metrów i leciał na wysokości ponad 18 tys. metrów. Unosił urządzenia rejestracyjne wykorzystywane do zbierania informacji.

Jak podaje gazeta, powołując się na urzędników będących blisko śledztwa, urządzenia te korzystały z komercyjnej, amerykańskiej technologii, która była połączona z bardziej specjalistycznymi chińskimi czujnikami.

"WSJ" podawało, że balon prawdopodobnie nie przesłał żadnych danych z ośmiodniowego przelotu nad Alaską, Kanadą i niektórymi stanami USA. Po zestrzeleniu, szczątki balonu stratosferycznego zostały wyłowione przez marynarkę wojenną USA z Oceanu Atlantyckiego i poddane badaniom.