W Holandii zrodził się plan, którego realizacja może doprowadzić do dyskryminacji Polaków - alarmuje brukselska korespondentka RMF FM, Katarzyna Szymańska-Borginon. Chodzi o stworzenie "ministrefy Schengen" z krajów Beneluksu, Austrii i Niemiec.
Holenderscy dyplomaci w rozmowie z naszą dziennikarką potwierdzili, że taki pomysł istnieje, ale umniejszali jego znaczenie. To burza w szklance wody - stwierdził jeden z nich. Były prowadzone rozmowy w tej sprawie na poziomie wysokich rangą urzędników, między krajami, która mają podobne rozumienie kwestii migracji - przyznał. Nie udało się opracować konkretnego planu - podkreślił.
Plan utworzenia "ministrefy Schengen" nie zostanie przedstawiony na jutrzejszym spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych. Rzeczniczka Komisji Europejskiej stwierdziła, że Bruksela nie została poinformowana o takim planie na piątkowe spotkanie ministrów. Najwyraźniej jest to więc rodzaj balonu próbnego, sondowanie reakcji innych krajów UE. Można też - jak jeden z dyplomatów, z którymi rozmawiała nasza dziennikarka - interpretować ten ruch jako formę nacisku i podbijanie stawki przed piątkowym spotkaniem i kolejnym, zaplanowanym na 4 grudnia, podczas którego także ma być poruszany temat wzmocnienia i usprawnienia Schengen. Chodzi zarówno o naciski na Włochy czy Grecję, żeby przyłożyły się do tworzenia tzw. hot-spotów, gdzie mają być rejestrowani uchodźcy, jak i na kraje, takie jak Polska, które nie chcą przyjmować kolejnych azylantów i sprzeciwiają się ustanowieniu stałego mechanizmu ich podziału.
Utworzenie "ministrefy Schengen" popiera między innymi Halbe Zijlstra, lider partii VVD w Holandii. Uchodźców przybywa tak wielu, że trzeba podjąć niekonwencjonalne kroki - stwierdził. Wcześniej wiceminister sprawiedliwości Klaas Dijkhoff mówił, że strefa Schengen okazała się niewypałem.
Według przepisów dotyczących strefy Schengen systematycznym kontrolom na granicach zewnętrznych poddawani są obywatele krajów spoza UE, zaś obywatele unijni sprawdzani są tylko pobieżnie. Kraje członkowskie mogą jednak wprowadzić systematyczne kontrole także osób z paszportami Unii, np. przybywających z jakiegoś kierunku czy państwa, jeżeli uznają, że istnieje jakieś zagrożenie.
(mn)