Były kubański przywódca Fidel Castro, który w środę przerwał ponad miesięczny okres milczenia, wczoraj wieczorem opublikował kolejny artykuł. Pochwalił w nim dekret prezydenta USA Baracka Obamy o zamknięciu więzienia dla w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie.
Jak podaje agencja Reutera, ponieważ Fidel Castro nie pokazywał się publicznie od lipca 2006 r., częstotliwość publikacji artykułów jego autorstwa stała się nieformalnym wskaźnikiem jego kondycji zdrowotnej. Gdy w połowie grudnia regularne dotąd artykuły przestały się ukazywać, pojawiły się spekulacje, że stan jego zdrowia znacząco się pogorszył.
82-letni przywódca kubańskiej rewolucji zapewnił jednak w czwartek, że czuje się dobrze, a swoją działalność publicystyczną ograniczył celowo, aby nie przeszkadzać rządowi w zmaganiach ze skutkami światowego kryzysu finansowego. Jak zaznaczył, kubańskie władze nie powinny czuć się skrępowane jego stanem zdrowia, lub ewentualną śmiercią.
W swym eseju Castro nazywa amerykańskiego prezydenta Baracka Obamę żyjącym symbolem Amerykańskiego Snu. Pochwalił szczególnie jego decyzję o zamknięciu w ciągu roku więzienia w amerykańskiej bazie wojskowej Guantanamo na Kubie. Castro zauważył, że miał rzadki przywilej obserwowania światowych wydarzeń przez bardzo długi czas. Podejrzewam, że nie będę już miał tego przywileju za cztery lata, gdy dobiegnie końca pierwsza kadencja Obamy - podkreślił.