Wielka Brazylia gra dziś o ćwierćfinał z jedyną drużyną z Afryki, która zdołała przedrzeć się przez fazę grupową rozgrywek. Jeśli „Canarinhos” pokonają Ghanę, w ćwierćfinale zmierzą się ze zwycięzcą drugiego dzisiejszego spotkania, Francja-Hiszpania.
Podopieczni Carlosa Parreiry zaczęli się już rozpędzać - po zastoju w pierwszych spotkaniach mistrzostw w meczu z Japonią pokazali brazylijską sambę. Dwa gole strzelił nawet pilnie oglądany z każdej strony Ronaldo. Spekulacje na temat jego tuszy skłoniły sztab szkoleniowy do ujawnienia wagi słynnego piłkarza. A gwiazdor Realu Madryt przełamał bramkową niemoc i dwukrotnie zapunktował w meczu z Japonią.
Ghana przegrała w fazie grupowej tylko z Włochami – zdołała pokonać Stany Zjednoczone i podbić Czechów. Jako mundialowy debiutant drużyna pod wodzą Serba Ratomira Dujkovicia może grać bez presji i obciążenia, które towarzyszy Brazylii.
W drugim dzisiejszym spotkaniu Francja zmierzy się z Hiszpanią. To może być trudna przeprawa dla „trójkolorowych”, w tych zawodach bowiem nie czarują tak, jak 8 lat temu. Istniały obawy, że Francuzi - podobnie jak 4 lata temu – nie wyjdą z grupy, a nawet nie strzelą gola na mundialu. Po zwycięstwie 2:0 nad Togo „Les Bleus” zapewnili sobie drugie miejsce w grupie.
Przeciwko sobie mają jednak dobrze dysponowaną Hiszpanię, która po trzech zwycięstwach z kompletem punktów zajęła pierwsze miejsce w grupie H, po drodze widowiskowo pokonując Ukrainę aż 4:0. Pojedynek Henry’ego i Torresa może być bardzo emocjonujący.
Zwycięzcy zmierzą się 1 lipca na stadionie we Frankfurcie.