Były dyktator Filipin Ferdinand Marcos został pochowany, 27 lat po śmierci na wygnaniu, na Cmentarzu Bohaterów w stolicy kraju Manili. Media uznały tę decyzję za kontrowersyjną z uwagi na przestępstwa zarzucane zmarłemu. Na pochówek wyraził zgodę Sąd Najwyższy Filipin.
Philippines' Ferdinand Marcos given a hero's burial https://t.co/W6bfsWFLHx
BBCWorld18 listopada 2016
Informację o pogrzebie podano do wiadomości publicznej zaledwie kilka godzin przed rozpoczęciem pochówku. Przedstawicieli mediów nie wpuszczono na cmentarz.
W pogrzebie na cmentarzu zarezerwowanym dla bohaterów narodowych wzięła udział wdowa po dyktatorze Imelda Marcos, ich troje dzieci oraz ich rodziny. Wojskową ceremonię ochraniały setki policjantów, by uniknąć starć z krytykami jego rządów.
Rzecznik armii Edgard Arevalo powiedział, że uszanowano wolę najbliższych Marcosa, którzy prosili o prywatną, rodzinną ceremonię.
W kilku miejscach w Manili przeciwko pochówkowi protestowały dziesiątki obrońców praw człowieka i studentów. Nieśli transparenty z napisami "Marcos jest zdrajcą, Marcos nie jest bohaterem". Niektórzy palili zdjęcia dyktatora.
W ubiegłym tygodniu Sąd Najwyższy Filipin poparł decyzję obecnego prezydenta kraju Rodrigo Duterte pozwalającą na przeniesienie szczątków Marcosa na Cmentarz Bohaterów w Manili. Decyzję tę Duterte ogłosił w sierpniu, wypełniając w ten sposób swoją obietnicę wyborczą.
Wybrany w maju br. Duterte jest od dawna sojusznikiem klanu Marcosów, który współfinansował jego kampanię prezydencką.
Marcos rządził Filipinami przez 20 lat, podczas których on, jego rodzina i zausznicy zgromadzili bezprawnie majątek o wartości ocenianej na 10 mld dolarów. Podczas krwawych represji życie straciły tysiące przeciwników politycznych i osób podejrzewanych o sympatie komunistyczne.
Rządom dyktatora położyło kres powstanie w 1989 r. Zmarł na wygnaniu na Hawajach. Jego rodzina powróciła na Filipiny w latach 90. ub. wieku i zaczęła odgrywać ważną rolę w polityce krajowej, reprezentując rodzinną prowincję dyktatora Ilocos Norte.
(mal)