George W. Bush wezwał do zdecydowanej walki przeciwko islamskiemu radykalizmowi. Prezydent USA przyrównał wojnę z międzynarodowym terroryzmem do walki z komunizmem po II wojnie światowej.
W trakcie przemówienia do absolwentów akademii wojskowej w West Point prezydent opisał swój cel: szerzenie wolności na Bliskim Wschodzie. Zdaniem Busha, represje w krajach tego regionu tworzą warunki dla globalnego terroryzmu.
Wciąż jesteśmy na wczesnym etapie tej walki o wolność. (…) Ta wojna zaczęła się na mojej wachcie, ale zakończy się na waszej wachcie - powiedział prezydent młodym żołnierzom.
Bush, którego popularność w społeczeństwie amerykańskim spadła do rekordowo niskiego poziomu, w znacznej mierze z powodu wojny w Iraku, sięgnął po spuściznę prezydenta Harry'ego Trumana. Przypomniał wojnę koreańską jako część trudnego okresu zimnej wojny i oświadczył, że wytrwałość, wykazana wtedy przez USA, pomogła w doprowadzeniu do ostatecznego zwycięstwa nad komunizmem.
Agencja Reuters pisze, że w przemówieniu w West Point prezydent powrócił do wzniosłego tematu szerzenia demokracji. Zdaniem agencji, dzisiejsze wystąpienie bardzo kontrastowało ze „skruszonym tonem” prezydenta, który jeszcze w czwartek na konferencji prasowej przyznał, że w Iraku popełniono błędy.