Redaktor naczelny brytyjskiego "Guardiana", który publikował rewelacje ujawniane przez Edwarda Snowdena ujawnił, że brytyjskie władze kazały redakcji zniszczyć dokumenty na temat amerykańskiej inwigilacji internautów. "Już się zabawiliście. Teraz chcemy mieć te rzeczy z powrotem" – mieli usłyszeć dziennikarze.

REKLAMA

Rusbridger relacjonuje, że w lipcu, po opublikowaniu przez dziennik kilku tekstów na podstawie materiałów Edwarda Snowdena, przedstawiciel brytyjskich władz zażądał zwrotu lub zniszczenia dokumentów. Po kolejnych rozmowach z władzami londyńską redakcję "Guardiana" odwiedziło dwóch "ekspertów ds. bezpieczeństwa" z będącej brytyjskim odpowiednikiem NSA Rządowej Centrali Łączności (GCHQ). Nadzorowali oni niszczenie dysków twardych, które zawierały dokumenty przekazane przez Snowdena.

W niedzielę brytyjskie władze przez dziewięć godzin na podstawie przepisów antyterrorystycznych przetrzymywały na lotnisku Heathrow 28-letniego Brazylijczyka, który jest partnerem współpracującego z "Guardianem" dziennikarza Glenna Greenwalda. Davida Mirandę uznano za kuriera przewożącego materiały od Snowdena. Zabrano mu pendrive, aparat fotograficzny, laptop, telefon komputerowy i dysk przenośny.