Unijna solidarność w walce z grypą na razie tylko na papierze. Przekonała się o tym Bułgaria, która od kilku dni apeluje do partnerów ze Wspólnoty o podzielenie się lekami antywirusowymi. Na razie bezskutecznie. Władze w Sofii ogłosiły w piątek w kraju stan epidemii.
Bułgaria zgłosiła zapotrzebowanie na 200 tysięcy dawek leków antywirusowych typu Tamiflu. W Brukseli uruchomiony został MIC, czyli specjalny europejski mechanizm pomocy cywilnej. Jednak na razie żadne z unijnych państw nie zgłosiło chęci podarowania, czy nawet odsprzedania części własnych leków. Każdy chce bowiem chronić własne społeczeństwo i wyzbycie się nawet częsci zapasów to trudna dedcyzja, która musi być podjęta na szczeblu ministerialnym – stwierdził w rozmowie z korespondentką RMF FM urzędnik Komisji Europejskiej, który wolał zachować anonimowość.
Bułgaria dysponowała zapasami, które wystarczyły tylko dla 3 proc. społeczeństwa. Podobnie niewielkimi zapasami dysponuje Polska. Jak ujawnił premier Donald Tusk, w Polsce są zapasy leku Tamiflu tylko dla dwóch milionów ludzi. Posłuchaj relacji Katarzyny Szymańskiej-Borginon:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio