"To pełna kompromitacja europejskiej polityki oswajania dyktatora" - tak były wiceambasador w Mińsku Marek Bućko ocenia ostatnie działania Zachodu, w tym Polski, wobec białoruskiego reżimu. Dyplomata zwraca uwagę, że od poprzednich sfałszowanych wyborów prezydenckich na Białorusi nic się nie zmieniło. Wczorajsze wydarzenia pokazują wręcz, że władza zaostrzyła kurs represji.
Według Bućki chybione były założenia, że Łukaszenka, tracący poparcie Rosji, zacznie grać na warunkach zachodnich sąsiadów. Dodaje, że od lat coraz słabiej mówiło się o sankcjach, a starano się przyciągać reżim obietnicami nagrody. Łukaszenka, to cyniczny gracz, który za wszelką cenę chce się utrzymać u władzy, pomysły na dialog ośmieszają tych, którzy tego próbują - uważa wice ambasador. Dialog z Łukaszenką jest taki, jak dialog z patologicznym dzieckiem. Nie można z nim rozmawiać, bo ono żadnych zasad nie uznaje. I niestety czasem trzeba jakieś kary zastosować, a do tego dyplomacja unijna nie dojrzała i nasza dyplomacja również do tego nie dojrzała - mówi Bućko.
Łukaszenka do wyborów rozegrał sąsiadów. Półtora miesiąca temu przyjął szefów dyplomacji Polski i Niemiec. Dla wyborców był to sygnał - prezydent się cywilizuje. Natomiast tuż przed wyborami podpisał kilka zaległych umów z wrogą ostatnio Rosją. To tę wrogość stępiło.