Największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa USA jest obecnie nie Iran czy Korea Północna, ale... Wielka Brytania. Artykuł w magazynie „The New Republic” zatytułowany "Kaszmir nad Tamizą" może wywołać dyplomatyczną transatlantycką burzę.
Czasopismo określa brytyjskie społeczności muzułmańskie mianem "wylęgarni ekstremizmu" i twierdzi, że terrorystycznych ataków należy się obawiać ze strony najbliższego sojusznika, czyli Londynu.
Sugeruje, że jeśli brytyjskie władze nie podejmą żadnych kroków, Stany Zjednoczone powinny wprowadzić restrykcje na podróżowanie do Stanów Zjednoczonych dla Brytyjczyków. A tych - bez wiz - co roku przyjeżdża do USA co najmniej cztery miliony.
W Wielkiej Brytanii mieszka ok. 1,5 mln muzułmanów, w większości pochodzenia azjatyckiego. Część z nich otwarcie poparła zamachy na USA z 11 września 2001 roku; z badań wynika też, że wielu brytyjskich muzułmanów jest bardzo wrogo nastawiona do Zachodu. Coraz częściej też terroryści rekrutują swoich ludzi właśnie w środowisku brytyjskich muzułmanów.