Britney Spears walczyła w sądzie o wycofanie kurateli, którą nałożono na nią 13 lat temu. Sąd jednak nie przychylił się do tego wniosku. Amerykańska piosenkarka zostaje pod kontrolą swojego ojca Jamesa Spearsa.
Niedawno opinię publiczną o wystąpienie Britney Spears w sądzie w sprawie wycofania kurateli, którą od 13. lat sprawuje nad nią jej ojciec. Gwiazda popu opowiedziała o tym, że nie ma dostępu do swoich pieniędzy, nie może decydować o swojej karierze ani nawet wyjść za mąż czy starać się o dziecko.
W długim wystąpieniu w sądzie wspomniała także, że ojciec podawał jej także bardzo silne leki wbrew jej woli, które znacząco wpływały na jej stan psychiczny. Przez to, że nie zgadzała się z decyzjami ojca-swojego kuratora, miała także zostać odsunięta od dzieci.
Piosenkarka zostaje jednak pod kontrolą narzuconą przez sąd. Sąd wyższej instancji w Los Angeles orzekł, że Spears nadal wymaga kurateli ojca i tym samym odrzucił wniosek, który jakiś czas temu złożyła Britney ze swoim prawnikiem.
W 2007 i 2008 roku piosenkarka przeszła załamanie nerwowe. Sąd uznał ją za niezdolną do zarządzania własnym życiem oraz finansami. W 2008 roku ojciec gwiazdy, James Spears wraz z adwokatem Andrew Walletem uzyskał kontrolę nad wszystkimi aspektami życia Britney, w tym szacowanym na 60 mln dolarów majątkiem.
Kiedy prawnik złożył rezygnację, ojciec sam nadzorował finanse piosenkarki "w trosce o jej potomstwo". W listopadzie 2020 roku sędzia Brenda Penny wyznaczyła dodatkowo firmę Bessemer Trust do sprawowania nadzoru na majątkiem Britney Spears.