Brytyjski premier Boris Johnson zaapelował w piątek, by rozpocząć przełamywanie podziałów wywołanych przez brexit. Zapewnił też, że zrobi wszystko, by nie zawieść tych wyborców, którzy po raz pierwszy zagłosowali na Partię Konserwatywną.
Dziękuję za zaufanie, jakim obdarzyliście nas i mnie, będziemy pracować przez całą dobę, aby odpłacić za wasze zaufanie i wasze priorytety - mówił Johnson w krótkim przemówieniu, które wygłosił przed siedzibą premiera przy Downing Street, kilka godzin po tym, jak królowa Elżbieta II formalnie powierzyła mu misję stworzenia nowego rządu.
Czynnikiem kluczowym dla zwycięstwa konserwatystów w czwartkowych przedterminowych wyborach do Izby Gmin było zdobycie przez nią wielu tradycyjnie laburzystowskich okręgów w północnej i środkowej Anglii, w których w referendum z 2016 r. opowiedziano się za wyjściem z Unii Europejskiej. Johnson zapewnił po raz kolejny, że dokończy brexit i Wielka Brytania opuści UE 31 stycznia przyszłego roku.
Zwrócił się też do wyborców, którzy są przeciwni brexitowi i nie głosowali na jego partię, zapewniając, że jego rząd "nigdy nie będzie ignorował ich dobrych i pozytywnych uczuć ciepła i sympatii wobec innych narodów Europy".
Powiedział, że kraj "zasługuje na przerwę od przepychanek, przerwę od polityki i permanentną przerwę od rozmawiania o brexicie". Wzywam wszystkich, by zamknęli ten temat i pozwolili, by zaczęło się gojenie ran - zaapelował.
Zapowiedział, że wykorzysta zdobytą w wyborach większość parlamentarną do tego, by zjednoczyć z powrotem kraj i wyrównywać szanse wszystkich. Jak podkreślił, ma świadomość, że "zdecydowanym priorytetem" dla Brytyjczyków jest stan publicznego systemu opieki zdrowotnej NHS.
Na koniec mówiąc o świątecznych przygotowaniach powiedział, że rząd planuje, aby rok 2020 był pomyślny dla wszystkich i złożył życzenia bożonarodzeniowe.
Przemówienie Johnsona zostało ocenione jako bardzo pojednawcze, co - jak zauważono - po trwających od ponad 3,5 roku sporach o brexit jest Wielkiej Brytanii bardzo potrzebne, szczególnie, że na horyzoncie widać już następny punkt sporny - drugie referendum niepodległościowe w Szkocji, czego domaga się Szkocka Partia Narodowa (SNP), a na co Johnson nie chce się zgodzić.
W czwartkowych wyborach konserwatyści uzyskali 365 mandatów w 650-osobowej Izbie Gmin, co daje im komfortową przewagę 80 mandatów nad opozycją. Ale wybory zakończyły się też sukcesem SNP, która wygrała w 48 spośród 59 okręgów w Szkocji.
ZOBACZ: Brexit przesądzony! Oficjalne rezultaty wyborów parlamentarnych w Wielkiej Brytanii