Brytyjskie media dodają humoru przedwyborczej kampanii. Przypominają kilka osobliwych praw wprowadzonych przez rządzącą koalicję. Tworzący rząd Konserwatyści i Liberalni Demokraci uchwalili łącznie ok 1000 nowych zapisów. Nie wszystkie – delikatnie mówiąc - wydają się konieczne.
Rządzący wprowadzili na przykład zakaz prania ubrań i puszczania latawców na Placu Trafalgarskim i przed budynkiem parlamentu. Zabronili także skłania na główkę do Tamizy i zawłaszczania środkowego pasa ruchu na autostradzie. Jeśli dodać do tego uchwalanie zakazu wpychania się do kolejki w metrze, wyłania się obraz z góry kontrolowany.
Według komentatorów w ciągu swej kadencji rząd wprowadzał miesięcznie średnio 20 praw, które wpływały na życie Brytyjczyków, jednocześnie zapominając o rezygnacji z kilku archaicznych. Na przykład osobie niosącej prostopadle po chodniku deskę grozi wciąż grzywna do 500 funtów. A handel pstrągiem w "podejrzanych okolicznościach" - to dokładny cytat obowiązującej nadal ustawy - pozostaje wykroczeniem.
(mn)