W sumie 56 pseudokibicom, w większości Polakom, postawiła zarzuty słowacka policja po wczorajszej bójce w Bratysławie. Starli się Polacy, Bułgarzy i Holendrzy. Interweniowała policja.
Do regularnej bitwy między pseudokibicami doszło wieczorem na Starym Mieście w Bratysławie: spotkali się tam fani Cracovii z kibicami drużyny z Sofii, która swój mecz rozegra w Rużemberku. Polaków wsparli fani holenderskiego Ajaxu Amsterdam.
Chuligani mieli przy sobie ładunki pirotechniczne i race dymne, w ruch poszły stoliki i krzesła z kawiarnianych ogródków. W czasie interwencji policji kibole mieli kryć się - jak donoszą słowackie media - w okolicznych barach.
Słowacka policja musiała zamknąć część Starego Miasta. Interweniowali także strażacy oraz służby medyczne.
Zatrzymano w sumie 107 osób: jest wśród nich 41 Polaków, 15 Holendrów i 51 Bułgarów.
Obrażenia odniosło - według danych policji - 17 osób.
W akcji uczestniczyło w sumie 130 funkcjonariuszy.
Ulica Venturska jest w samym centrum starego miasta w Bratysławie. Królują tu kawiarnie, ekskluzywne restauracje i grajkowie zabawiający zwiedzających miasto. Czegoś takiego, co wydarzyło się wczoraj, nikt tu wcześniej nie widział. Oni walili do siebie krzesłami i stolikami, brali, co im wpadło do ręki, wiedzieli, że będzie ta bitka, mieli krótkofalówki i tylko czekali. To idiotyczne, że wybrali stare miasto w Bratysławie. Mogli przecież bić się gdziekolwiek - mówi dziennikarzowi RMF FM Maciejowi Pałahickiemu właściciel baru, któremu pseudokibice zniszczyli kawiarniany ogródek.
Usłyszałam, że coś dzieje się na ulicy, bo było bardzo głośno. Tutaj nigdy czegoś takiego nie było - mówi z kolei kobieta pracująca w centrum Bratysławy. A inny mężczyzna, w rozmowie z Maciejem Pałahickim dodaje: "Dla mnie to nie są kibice, tylko chuligani. Prawdziwi kibice tak się nie zachowują. Ich interesowało tylko to, żeby się bić".
Z informacji dziennikarza RMF FM Mariusza Piekarskiego wynika, że bojówki kiboli Cracovii pojechały na Słowację, planując ustawkę z pseudokibicami jednego z klubów z Bratysławy. Do bójki poza miastem jednak nie doszło, bo pseudokibice słowackiego klubu się wycofali.
Doszło więc do regularnej bitwy z innymi kibicami - z Bułgarii, Lewskiego Sofia, którzy akurat byli w tym samym czasie, w tym samym miejscu - na starówce w Bratysławie.
Jak usłyszał nasz dziennikarz od policjantów zajmujących się pseudokibicami: skoro był plan sprawdzenia się na wyjeździe - to bojówka Cracovii chciała go wykonać. Z kimkolwiek.
Wcześniej polska policja przekazała słowackim służbom informację, że do Bratysławy jadą grupy tzw. podwyższonego ryzyka.