Prezydent Joe Biden ponowił apel do Kongresu USA o podniesienie pułapu zadłużenia. W trakcie wystąpienia w Valhalli w stanie Nowy Jork ostrzegał, że w przeciwnym razie Ameryce grozi niewypłacalność i potencjalna katastrofa gospodarcza.
Biden znowu obwinił Republikanów o "trzymanie gospodarki jako zakładnika". Uznał to za "niebezpieczne i bezsensowne".
Oni dosłownie, nie w przenośni, trzymają gospodarkę jako zakładnika, grożąc niewypłacalnością naszego narodowego długu - powiedział Biden o "ekstremalnych Republikanach MAGA". (Make America Great Again" - MAGA to slogan polityczny, który został spopularyzowany przez Donalda Trumpa podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku).
Przywracamy miejsca pracy w całej Ameryce. To nie jest czas, by to wszystko narażać, by grozić recesją, by narażać na utratę milionów miejsc pracy, by podważać pozycję Ameryki na świecie - twierdził Biden.
Po wtorkowym spotkaniu ze spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym Biden mowił, liderom Kongresu, "że niewypłacalność nie jest opcją" i jest "absolutnie pewny", że USA mogą sprostać zaległościom w spłacie długu.
Wiem, że mamy czas, moglibyśmy to zrobić łatwo, ale czy mamy wolę? - pytał prezydent, ponawiając swój apel o czyste podniesienie pułapu zadłużenia, zanim dojdzie do dyskusji o budżecie i ramach wydatków państwa.
McCarthy łączy jednak sprawę zwiększenie limitu zadłużenie z potrzebą cięć wydatków rządu.
Miałbym nadzieję, że (prezydent) będzie skłonny do negocjacji przez następne dwa tygodnie, abyśmy mogli faktycznie rozwiązać ten problem i nie doprowadzić Ameryki na skraj bankructwa - podkreślił.
Zadłużenie USA sięga 31,4 biliona dolarów. Jeśli nie dojdzie do ugody między prezydentem i ustawodawcami z Partii Republikańskiej (GOP) na temat ustalenia nowej wysokości tego limitu, rząd federalny może zostać zmuszony za trzy tygodnie do bezprecedensowego ogłoszenia niewypłacalności.
CNN zwraca uwagę, że celem wizyty Bidena w Valhalli było przedstawienie wpływu, jaki niewypłacalność miałaby na Amerykanów, w tym zagrożenie dla "8 milionów miejsc pracy, recesji i planów emerytalnych milionów".
Przytacza też ostrzeżenie ekonomistów, że czekanie do ostatniej chwili z podjęciem działań w sprawie pułapu zadłużenia miałoby również znaczące skutki, likwidując 200 tysięcy miejsc pracy.