Rywalizacja z Chinami o kształtowanie porządku międzynarodowego i ogólnoświatowe problemy takie jak zmiana klimatu to główne wyzwania przedstawione w opublikowanej w środę przez Biały Dom nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Administracja USA liczy też na przejmowanie przez Europę większej odpowiedzialności za własną obronę.

REKLAMA

"Jesteśmy obecnie w początkowych latach decydującej dekady dla Ameryki i świata. Zostaną ustanowione warunki geopolitycznej rywalizacji między wielkimi mocarstwami. Okno możliwości, by stawić czoła wspólnym zagrożeniom, takim jak zmiana klimatu, drastycznie się zawęzi" - stwierdza 48-stronicowy dokument, nakreślający strategiczną wizję Białego Domu.

Jako głównego przeciwnika wizji USA określa on "mocarstwa, które łączą autorytarne rządy z rewizjonistyczną polityką zagraniczną", takie jak Chiny i Rosja.

"Rosja i ChRL stanowią różne wyzwania. Rosja stanowi bezpośrednie zagrożenie dla wolnego i otwartego systemu międzynarodowego, zuchwale lekceważąc podstawowe prawa porządku międzynarodowego, jak pokazała jej brutalna agresja przeciwko Ukrainie. W kontraście, ChRL jest jedynym rywalem, który posiada zarówno wolę by kształtować porządek międzynarodowy i w coraz większym stopniu gospodarczą, dyplomatyczną, wojskową i technologiczną siłę, by móc dążyć do tego celu" - piszą autorzy dokumentu.

Jak powiedział doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan podczas telefonicznej konferencji prasowej na temat nowego dokumentu, mimo nacisku na rywalizację między demokracjami i autokracjami, Stany Zjednoczone będą współpracować z nie-demokracjami by bronić podstawowych zasad porządku międzynarodowego wyznaczonego przez Kartę Narodów Zjednoczonych. To samo dotyczy globalnych problemów, takich jak zmiana klimatu, inflacja czy bezpieczeństwo żywnościowe.

Wojna opóźniła publikację dokumentu

Sullivan przyznał też, że wojna na Ukrainie opóźniła publikację dokumentu pierwotnie planowaną na wiosnę.

Szczerze mówiąc, w lutym było całe mnóstwo ludzi, którzy myśleli, że wojna skończy się szybko i Rosja będzie w znacznie lepszej pozycji - powiedział Sullivan. Dodał, że wojna tylko wzmocniła przekonanie administracji o kluczowym znaczeniu budowy sojuszy. W strategii zaznaczono też, że rosyjska agresja pokazała konieczność wzmocnienia amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego i modernizacji sił zbrojnych.

W części strategii poświęconej Europie, Biały Dom zaznacza, że kontynent "jest i pozostanie fundamentalnym partnerem w stawianiu czoła całemu zakresowi globalnych wyzwań", a administracja zamierza pogłębić i poszerzyć więzy transatlantyckie. Jednocześnie zaznacza, że podczas gdy USA zwiększają swoje zaangażowanie w obronę Europy, tego samego oczekują od państw europejskich.

"Będziemy liczyć na naszych sojuszników, by w dalszym ciągu przyjmowali na siebie większą odpowiedzialność poprzez zwiększanie wydatków, zdolności i wkładu (w obronność). Europejskie inwestycje obronne, poprzez NATO lub je uzupełniające, będą kluczowe dla zapewnienia naszego wspólnego bezpieczeństwa w tym czasie coraz intensywniejszej rywalizacji" - czytamy.

Strategia zakłada też - poza wsparciem dla Ukrainy i niezależności energetycznej od Rosji - poparcie europejskich aspiracji Gruzji i Mołdawii, demokracji na Bałkanach Zachodnich, a także "wspieranie niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej (państw) Azji Środkowej".