Sąd w Mińsku skazał w poniedziałek opozycjonistę Alesia Łahwińca, zatrzymanego 23 marca, na 10 dni aresztu. Dzianisa Sadouskiego z Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji, zatrzymanego w sobotę, sąd ukarał karą grzywny w wysokości 1840 rubli (ok. 3800 zł).
Łahwiniec, do niedawna związany z Ruchem O Wolność, został zatrzymany 23 marca w okolicy swojego mieszkania w Mińsku. Według świadka - jego dorosłego syna - został ciężko pobity. Rozprawa za "drobne chuligaństwo", która rozpoczęła się tego samego dnia, została przerwana, bo polityka odwieziono do szpitala.
Proces był kontynuowany w poniedziałek. Milicjanci twierdzili, że obrażenia twarzy polityk zadał sobie sam - uderzając głową o siedzenie samochodu. Wyrok - 10 dni aresztu.
Sadouski był z kolei jednym z nielicznych polityków opozycji, który pozostawał na wolności w sobotę, przed rozpoczęciem protestu w Mińsku z okazji Dnia Wolności. Został wówczas zatrzymany, a w poniedziałek sąd wymierzył mu karę za "drobne chuligaństwo" (miał używać niecenzuralnych słów) i "niepodporządkowanie się funkcjonariuszowi". Milicjanci, świadczący przeciwko niemu na rozprawie, twierdzili, że "był w kamuflażu, przeklinał i rzucał się na ziemię".
Na 15 dni aresztu skazano działacza Europejskiej Białorusi Maksima Winiarskiego za niepodporządkowanie się funkcjonariuszowi milicji.
W Witebsku w poniedziałek karami aresztu ukarano m.in. obrońcę praw człowieka Leanida Świecika i dziennikarza Arcioma Sizincaua - poinformowało Radio Swaboda.
W poniedziałek rozpoczęły się rozprawy administracyjne osób zatrzymanych podczas protestów z okazji Dnia Wolności w czasie weekendu, a także w związku z wcześniejszymi demonstracjami. Według obrońców praw człowieka w sumie przed sądem miało stanąć ok. 100 osób.
Protesty na Białorusi odbywają się w różnych miastach od połowy lutego. Głównym postulatem protestujących jest odwołanie tzw. dekretu o pasożytnictwie i poprawa sytuacji gospodarczej w kraju.
APA