Białoruskie władze sprawdzają od rana działanie systemu reagowania na zagrożenie terrorystyczne. Rozpoczęte ćwiczenia potrwają dwa dni i - jak informują władze w Mińsku - mogą utrudnić życie Białorusinom.
Część dróg będzie wyłączona z ruchu. Blokady wprowadza się na czas przejazdu kolumn sprzętu wojskowego oraz funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa.
W komunikacie białoruskiej Rady Bezpieczeństwa napisano też, że w ramach sprawdzenia w celach szkoleniowych mają być wykorzystwane "imitacyjne środki uzbrojenia".
Ukraińskie dowództwo w porannym raporcie uspokaja, że w jego ocenie sytuacja w sąsiedniej Białorusi nie zmienia się. Ten kraj jest jednak wciąż wykorzystywany do rakietowych i powietrznych ataków na Ukrainę.
Poinformowano też, że jednostki rosyjskie kontynuują ćwiczenia na białoruskich poligonach.
Według sztabu ukraińskich sił zbrojnych, wśród żołnierzy i pograniczników białoruskich rośnie niezadowolenie w związku z próbami wciągnięcia ich w konflikt.
Przypomnijmy, że pod koniec lutego z Białorusi przeprowadzono natarcie na północ Ukrainy, w tym na obwód kijowski.
We wrześniu i październiku pojawiały się doniesienia o atakach przy użyciu irańskich dronów, przeprowadzanych z Białorusi. Na początku października Łukaszenka zapowiedział stworzenie na Białorusi regionalnego zgrupowania wojsk, formowanego wspólnie z Rosją.
W ostatnich dniach pojawiły się także informacje, że do Mińska przybyła grupa rosyjskich generałów.