Prokurator generalny Izraela Awichaj Mandelblit postawił premiera Benjamina Netanjahu w stan oskarżenia w sprawach dotyczących korupcji, nadużycia zaufania i defraudacji. Taką informację przekazał resort sprawiedliwości.

REKLAMA

Netanjahu utrzymuje, że jest niewinny i zaprzecza wszystkim zarzutom. Zgodnie z prawem nie musi składać dymisji w związku z oskarżeniem.

To, co się tu dzieje, to próba przeprowadzenia zamachu stanu przeciw premierowi - oświadczył Netanjahu. Zaapelował o "przeprowadzenie śledztwa wobec śledczych", ponieważ "policja i śledczy nie stoją ponad prawem". Dodał, że nie szukali oni prawdy, lecz chcieli go dopaść. Podkreślił, że śledztwo w jego sprawie było nieuczciwe i zbudowane na "fałszywych oskarżeniach"

Jak podaje Reuters, Netanjahu grozi do 10 lat więzienia, jeśli zostanie skazany za korupcję, i do trzech lat za defraudacje i nadużycie zaufania.

Proces Netanjahu rozpocznie się prawdopodobnie dopiero za kilka miesięcy. Polityk może się zdecydować na ugodę pozasądową, by uniknąć procesu - prognozuje AP.

Co zarzucono Netanjahu?


W grudniu 2018 roku izraelska policja zarekomendowała postawienie zarzutów korupcyjnych w sprawie dotyczącej giganta telekomunikacyjnego Bezeq. Według policji Netanjahu, w zamian za przychylne dla firmy i warte setki milionów dolarów zmiany w prawie, miał być pozytywnie przedstawiany w należącym do Bezeq serwisie informacyjnym Walla.

Wcześniej policja rekomendowała postawienie mu zarzutów także w dwóch innych sprawach - dotyczących przyjmowania kosztownych prezentów od znajomych biznesmenów oraz oferowania korzystnych dla jednej z gazet zmian w prawie w zamian za pozytywne przedstawianie jego osoby.

W czerwcu żona premiera Sara Netanjahu przyznała się przed sądem do sprzeniewierzenia środków publicznych i nadużycia zaufania w związku z zamawianiem luksusowych usług cateringowych. Żona szefa rządu poszła na ugodę z prokuraturą, w ramach której przyznała się do lżejszego zarzutu niż te zawarte w akcie oskarżenia, a równowartość środków, o których sprzeniewierzenie została oskarżona, obniżono o połowę.

Kto stworzy nowy rząd?


Prezydent Izraela Reuwen Riwlin polecił dziś parlamentowi wskazanie kandydata na premiera. Wcześniej rządu nie udało się sformować najpierw obecnemu premierowi Benjaminowi Netanjahu, a później jego politycznemu rywalowi Benny'emu Gantzowi.

Kneset ma teraz 21 dni na wyciągnięcie kraju z politycznego impasu i znalezienie kandydata na szefa rządu. Przed upływem tego terminu przewodniczący parlamentu Juli Edelstein ma przedstawić prezydentowi dokument z nazwiskiem przyszłego premiera, podpisany przez co najmniej 61 posłów (większość kwalifikowana), którzy zobowiążą się do popierania działalności nowego gabinetu.

Jak podkreślają agencje, zarówno Netanjahu, jak i Gantz będą jeszcze zabiegać przez najbliższych 21 dni o poparcie mniejszych partii, ale wydaje się, że kolejne wybory parlamentarne stają się coraz bardziej nieuniknione. Z sondaży wynika jednak, że kolejne głosowanie skończyłoby się takim samym wynikiem, jak ostatnie wybory z września, co doprowadziłoby zapewne do kolejnych wielu miesięcy koalicyjnych negocjacji.