95 procent mięsa w belgijskich sklepach pochodzi od zwierząt karmionych paszą genetycznie zmodyfikowaną. Belgów to nie dziwi, ale od czasu wybuchu skandalu z chorobą wściekłych krów i afery z zatrutymi dioksynami kurczakami, radykalnie zmieniki sposób odżywiania.

REKLAMA

Coraz mniej mieszkańców Belgii je mięso:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Ci Belgowie, którzy jeszcze nie stali się wegetarianami, często szukają mięsa z certyfikatami produkcji biologicznej. Pozostali czekają aż organizacje konsumenckie wywalczą obowiązkowe znakowanie mięsa, które pochodzi od zwierząt żywionych genetycznie zmodyfikowaną paszą.