Burmistrz miasteczka Sellia na południu Włoch zagroził wyłączaniem dostępnego tam dla wszystkich internetu, jeśli dalej będzie używany ponad miarę. Wyjaśnił, że chce, aby młodzież "odkleiła się" od smartfonów i prowadziła życie towarzyskie.
Davide Zicchinella, który jest pediatrą i burmistrzem miejscowości w Kalabrii, przeprowadził sondaż wśród mieszkańców, wskazujący wyraźnie, że dzieci i młodzi ludzie więcej czasu spędzają w internecie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, niż na skwerach i na placach.
W rezultacie tej ankiety wydał rozporządzenie, w którym ostrzegł, że jeśli dalej będzie rejestrowany szczyt połączeń w chwilach, gdy ulice i place będą świecić pustkami, sieć zostanie wyłączona w godzinach jej największego wykorzystywania, czyli między 19.00 a 21.00. Mieszkańcy - dodał - muszą wyjść z domów i zacząć normalnie kontaktować się ze sobą.
Internet w tym kalabryjskim miasteczku, odwiedzanym masowo przez turystów, dostępny jest dla wszystkich dzięki funduszom europejskim.
Ale należy korzystać z niego z umiarem i zdrowym rozsądkiem - powiedział Zicchinella, cytowany w sobotę przez dziennik "La Repubblica". Podkreślił: To rozporządzenie uznałem za konieczne jako lekarz, ponieważ nadużywanie smartfonów stanowi zagrożenie dla zdrowia, ale także jako burmistrz, bo mieszka tu niewiele osób i jeśli przestaniemy ze sobą rozmawiać, miasteczko umrze.
(nm)