Z powodu problemu z silnikiem samolot pasażerski A380 australijskich linii Qantas, lecący z Singapuru do Londynu, musiał lądować w Dubaju. Doszło do tego równo rok po awarii, która na ponad trzy tygodnie uziemiła flotę airbusów.

REKLAMA

Na pokładzie samolotu znajdowało się 258 pasażerów i 25 członków załogi. Nikomu nic się nie stało.

Po czterech godzinach lotu pilot airbusa uznał, że konieczna jest zmiana kierunku lotu w związku z problemem z ilością oleju w jednym z silników - powiedziała rzeczniczka Qantas Olivia Wirth.

Zgodnie z procedurą, silnik został wyłączony i samolot bezpiecznie wylądował w Dubaju dwie i pół godziny później - dodała.

Teraz inżynierowie sprawdzają, czy maszyna może kontynuować lot do Londynu.

Według Wirth, nie istnieje związek między czwartkową awarią a zeszłorocznymi problemami airbusów.

4 listopada 2010 wkrótce po starcie z lotniska w Singapurze silnik airbusa linii Qantas stanął w płomieniach i rozpadł się. Pilotom udało się zawrócić na lotnisko i bezpiecznie wylądować. W następstwie tej awarii australijski przewoźnik na ponad trzy tygodnie wstrzymał eksploatację sześciu samolotów A380.

Po dokładnym przeglądzie wszystkich sześciu maszyn inżynierowie Qantas zakwalifikowali trzy brytyjskie silniki do wymiany. W silnikach tych wykryto wycieki oleju.

Trasę lotu z Singapuru do Londynu możesz obejrzeć w serwisie Flightradar24.com