Samolot z amerykańską Pierwszą Damą Melania Trump został zmuszony do zawrócenia i wylądowania po tym jak kabina wypełniła się dymem - podało BBC. "Wszystko jest w porządku, a wszyscy są bezpieczni", powiedział rzecznik Pierwszej Damy.

REKLAMA

To był "drobny problem mechaniczny" - poinformował rzecznik Pierwszej Damy. Reporterzy na pokładzie dostali mokre ręczniki i "powiedziano, by trzymali je na twarzach, gdyby zapach stał się zbyt silny" - powiedział dziennikarz NBC.

Melania Trump miała się pojawić w Filadelfii w związku z inicjatywą "Be Best", której jest patronką i która ma na celu wspieranie dzieci z trudnych środowisk oraz m.in. walkę z nękaniem w internecie. Ostatecznie pierwsza dama na umówione spotkanie udała się innym samolotem dwie godziny po planowanym czasie i dotarła na miejsce bez dalszych przygód.

W ramach wizyty odwiedziła odział intensywnej terapii w jednym z tamtejszych szpitali, gdzie spotkała się z rodzinami dzieci urodzonych przez uzależnione od narkotyków matki. Jej pierwszym przystankiem był szpital, gdzie wygłosiła przemówienie i powiedziała publiczności: Przepraszam za małe opóźnienie, ale dobrze jest być dzisiaj z wami wszystkimi.

First Lady's aircraft safely on the ground back at Andrews. No rush to get off the plane after smoke and burning smell detected. Problem developed about 10 minutes after take-off en route Philadelphia for @FLOTUS hospital remarks. Press and officials calmly led off the tarmac. pic.twitter.com/PFX11v5xJg

markknoller17 padziernika 2018

Wcześniej prezydent Donald Trump powiedział, że rozmawiał z pierwszą damą po tym, jak jej samolot został zmuszony do powrotu do bazy lotniczej, z której wyruszył z zaledwie 10 minut wcześniej. Wsiadła do innego samolotu i powiedziałem: "Mam nadzieję, że ten samolot jest lepszy od pierwszego"- powiedział dla Fox News.

(mch)