Australijski rząd chce zakazać korzystania z mediów społecznościowych osobom poniżej 16 roku życia. "Technologicznie nie jest to możliwe" - wskazuje Piotr Konieczny, ekspert ds. bezpieczeństwa komputerowego, który był gościem Radia RMF24.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Australia chce zakazać dostępu do mediów społecznościowych wśród dzieci. Czy to technicznie możliwe?

Politycy obozu rządzącego w Australii argumentują, że "media społecznościowe są zagrożeniem dla zdrowia fizycznego i psychicznego dzieci". Gdyby ustawa została przyjęta, byłoby to najdalej idące ograniczenie na świecie.

Obowiązek weryfikacji wieku użytkownika miałby należeć do operatorów platform. O tym, czy takie rozwiązanie jest możliwe i czy platformy dopełnią tego obowiązku, Piotr Salak rozmawiał z informatykiem, ekspertem ds. bezpieczeństwa - Piotrem Koniecznym z portalu niebezpiecznik.pl.

Wirtualna weryfikacja wieku

Popularnym systemem weryfikacji wieku jest akceptacja formularza o pełnoletności, który pojawia się po wejściu na stronę internetową lub portal. Ale ten sposób nie daje gwarancji sprawdzenia rzeczywistego wieku.

Plany australijskiego rządu idą o wiele dalej, niż kliknięcie: tak, mam tyle, a tyle lat. Chodzi o to, żeby weryfikować młodzież po cyfrowym dowodzie tożsamości - tłumaczył Konieczny.

Autorzy nowelizacji prawa w Australii biorą pod uwagę możliwość weryfikacji biometrycznej. To opcja często wybierana przez użytkowników smartfonów przy logowaniu się do aplikacji poprzez skan twarzy lub odcisk palca.

Mam pewne zastrzeżenia i obawy, bo zawsze weryfikacja będzie naruszała prawo do prywatności, będzie musiała przetwarzać pewne dane - zauważył ekspert.

Weryfikacja wykorzystująca cechy fizyczne do potwierdzenia tożsamości może działać na bardziej rygorystycznych zasadach. Dostawcy usług będą lobbować za tym, żeby było to jak najmniej dotkliwe, jak najmniej uciążliwe także z ich strony - powiedział Piotr Konieczny.

Platformy społecznościowe stawiają na zysk

Sieci społecznościowe, poprzez wyświetlanie reklam i odpowiednich treści, chcą skłonić użytkowników, aby spędzali na platformie jak najwięcej czasu, bo to przynosi firmie zarobek.

Zdaniem Piotra Koniecznego powinny jednak zwrócić uwagę, w jaki sposób obsługują nieletnich i - w przypadku zmiany prawa - musiałyby całkowicie zmienić swoją strategię.

Chciałbym, żeby ktoś zrobił porządek z tym, co jest najbardziej nieuporządkowane, ale po drugiej stronie są gracze, którzy mają milionowe budżety; olbrzymie lobby i wpływy na polityków. Myślę, że każda z tych sieci społecznościowych już wolałaby wprowadzić biometrię i najgorsze rozwiązania technologiczne przy weryfikacji wieku, niż uporządkować cały swój bałagan i maszynkę do zarabiania pieniędzy - stwierdził specjalista.

Piotr Konieczny dodał, że nawet gdyby dostęp do serwisów społecznościowych został ograniczony, dzieci znajdą inne platformy, które nie będą objęte zakazami np. Darknet.

Opracowanie: Bernadetta Skoś