Eksperci ze słowackiej rządowej agencji ds. przyrody apelują do władz kraju żylińskiego o wprowadzenie stanu wyjątkowego w związku z sobotnim atakiem niedźwiedzia. Ciężko ranny został 38-letni myśliwy. Specjaliści podkreślają, że niedźwiedzie o tej porze roku powinny pozostawać w stanie hibernacji.
Do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotę 1 lutego w lesie w okolicach wsi Fačkov. W trudno dostępnym terenie 38-letni myśliwy chciał zamontować kamerę pułapkę. W tym momencie został zaatakowany przez niedźwiedzia.
Mężczyźnie udało się uciec. Sam zadzwonił po pomoc. Był w stanie przejść kilkaset metrów. Wtedy pomogli mu lokalni mieszkańcy i sprowadzili do pobliskiej drogi, na której lądował śmigłowiec ratowniczy.
Myśliwy miał liczne rany kąsane rąk i nóg. Miał też pogryzioną szyję. Trafił do szpitala. Na szczęście jego stan był stabilny.
Sprawę badają już specjaliści ze słowackiej państwowej agencji ds. przyrody. Jak podkreślają, w tym okresie niedźwiedzie powinny być jeszcze pogrążone w śnie zimowym. Sugerują władzom kraju żylińskiego, w którym znajduje się wieś, by rozważyły wprowadzenie stanu wyjątkowego.
Ostrzegają też turystów, by byli bardzo ostrożni, wybierając się w góry w tych dniach. Wszystko wskazuje bowiem na to, że nienaturalnie ciepła zima powoduje, że niedźwiedzie mogą wybudzać się ze snu zimowego.