Rosja nie jest zamieszana w atak hakerski na instytucje w Stanach Zjednoczonych - powiedział w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. "Mówimy o tym oficjalnie i stanowczo" - podkreślił. Oskarżenia wobec Rosji nazwał "gołosłownymi".

REKLAMA

"Rosja nie ma związku z takimi atakami i w szczególności z tym atakiem. Mówimy o tym oficjalnie i kategorycznie" - powiedział Pieskow komentując doniesienia o działaniach hakerów, których ofiarą padły urzędy i firmy w USA.

"Wszelkie oskarżenia wobec Rosji są absolutnie gołosłowne i są raczej dalszym ciągiem ślepej rusofobii, która pojawia się przy jakichkolwiek incydentach" - oznajmił rzecznik Kremla. Dyskusja w Stanach Zjednoczonych na temat ataków hakerskich "w żaden sposób nas nie dotyczy" - dodał Pieskow.

Sekretarz stanu Mike Pompeo oznajmił w piątek, że to Rosja stoi za zmasowanym atakiem hakerskim, w wyniku którego zostały zinfiltrowane m.in. liczne instytucje rządowe USA.

Cyberataki trwają od wiosny i zostały wykryte przez firmy prywatne zaledwie kilka tygodni temu. Dziennik "New York Times" podał, iż służby wywiadowcze USA poinformowały Kongres, że ich zdaniem atak został przeprowadzony przez rosyjską Służbę Wywiadu Zagranicznego (SWR).

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Cyberatak w USA. Onet: Polskie ministerstwa zagrożone?