W USA, prócz akcji militarnej, którą prawdopodobnie Amerykanie przeprowadzą w Afganistanie, prócz bezpieczeństwa wewnętrznego, tematem numer 1 pozostaje gospodarka. W sytuacji gdy giełda, po dramatycznych spadkach w zeszłym tygodniu nieco odżyły - nadal dominuje przekonanie, że bez zdecydowanej akcji ze strony rządu i Kongresu nie uda się powstrzymać widma recesji.
Na razie nie wiadomo jednak jakich dokładnie działań można oczekiwać. Demokraci wciąż opierają się możliwości obniżenia podatków. Niewykluczone jednak, że przynajmniej czasowo, takie posunięcia będą konieczne. Szef Banku Centralnego sugeruje, że gospodarka może potrzebować zastrzyku nawet 100 miliardów dolarów – to dwukrotnie więcej niż obiecane dotychczas przez rząd 40 miliardów na nadzwyczajne wydatki po zamachach i 15 miliardów na pomoc dla linii lotniczych. Zanim jednak zostaną podjęte jakiekolwiek działania trzeba oszacować rozmiary kryzysu – przewiduje się, że zapowiadana na przyszły rok 176-miliardowa nadwyżka budżetowa może okazać się nawet sześciokrotnie niższa. Zjawisko nie ogranicza się oczywiście wyłącznie do USA. Stopa wzrostu gospodarki światowej, z 5 procent w ubiegłym roku, spadła w tym roku o ponad połowę. Eksperci ostrzegają, że załamanie gospodarki USA doprowadzi do globalnej recesji.
foto RMF
10:00