Administracja Białego Domu wstrzymała wszystkie federalne pożyczki i dotacje. W Waszyngtonie panuje obecnie chaos, a demokraci i niektórzy eksperci uważają, że decyzja może zakłócić funkcjonowanie Stanów Zjednoczonych. Potencjalnie mowa tu o bilionach dolarów, które właśnie zostały zamrożone. Próbę wstrzymania przez Trumpa federalnego finansowania wielu programów społecznych tymczasowo zablokowała we wtorek sędzia federalna.
Zamrożenie środków nastąpiło już po decyzji Trumpa o zawieszeniu pomocy zagranicznej. Efektem ubiegłotygodniowego postanowienia było wstrzymanie dostaw ratujących życie leków do krajów zależnych od amerykańskiej pomocy.
Na skutek zamrożenia pomocy zagranicznej zawieszono m.in. programy wsparcia dla Ukrainy, pomoc wojskową dla Tajwanu, wsparcie dla Kurdów pilnujących więzień, w których przetrzymywani są dżihadyści z Państwa Islamskiego w Syrii, a także programy walki z AIDS, czy identyfikowanie celów potencjalnych sankcji.
We wtorek Biuro Zarządzania i Budżetu, nadzorujące fundusze federalne, poinformowało, że dotacje i pożyczki zostaną wstrzymane, dopóki administracja nie upewni się, że są one zgodne z priorytetami administracji Trumpa, w tym z podpisanymi przez niego rozporządzeniami wykonawczymi. Część z podpisanych dekretów nakazuje m.in. likwidację programów DEI (diversity, equity, inclusion, czyli "różnorodność, równość i integracja), które zdaniem republikańskiego prezydenta, pod pozorem promowania szans dla kobiet i mniejszości etnicznych czy seksualnych, prowadzą do dyskryminacji innych Amerykanów i osłabiają znaczenie kompetencji przy zatrudnianiu i awansach.
W notatce wysłanej do poszczególnych departamentów Biały Dom zażyczył sobie, by pracownicy ujawnili w ciągu 10 dni wszystkie ukryte programy typu DEI. W innym przypadku zagrożono im "konsekwencjami".
Obrońcy praw człowieka alarmują, że ten krok nowej administracji może oznaczać cofnięcie o kilka dekad kraju, zmagającego się z nierównościami klasowymi i rasowymi. Teraz alarm podnoszą też niektórzy ekonomiści.
Wstrzymanie finansowania może dotyczyć nawet transferów dla władz stanowych, federalnych programów socjalnych, wsparcia małych firm, pomocy dotyczącej klęsk żywiołowych, subsydiów dla rolników, czy grantów na badania naukowe i prawdopodobnie opiewa na 3 biliony dolarów.
Zarządzenie wywołało chaos i zamieszanie wśród urzędników, którzy starają się ustalić, jakie konsekwencje może mieć ta decyzja - pisze "Wall Street Journal". Jak jednak podkreśla Biały Dom, decyzja nie dotyczy pieniędzy bezpośrednio wypłacanych obywatelom w ramach systemu ubezpieczeń społecznych i ubezpieczeń zdrowotnych. To jednak wystarczająco, by ściągnąć na siebie gniew demokratów.
Donald Trump musi nakazać swojej administracji natychmiastową zmianę kursu, a pieniądze podatników powinny zostać rozdysponowane między ludzi. Kongres zatwierdził te wydatki i nie są one opcjonalne; są prawem - stwierdził lider ugrupowania demokratycznego w Senacie Chuck Schumer.
Dodał, że brak wypłat oznaczać będzie "chaos na uczelniach, w organizacjach charytatywnych", czy w stanach, które zmagają się ze skutkami klęsk żywiołowych.
"Ten ruch zaszkodzi sile nabywczej wielu Amerykanów, a zatem wzrostowi gospodarczemu, a także cofnie USA w badaniach naukowych w stosunku do naszych globalnych rywali" - mówi dla "Newsweeka" David Mednicoff, specjalista polityki publicznej.
"Washington Post" cytuje ekspertów, którzy choć przyznają, że wstrzymanie zatwierdzonych przez Kongres wydatków jest zgodne z prawem, to ten gest może oznaczać chęć przejęcia przez prezydencką administrację pełnej kontroli nad budżetem.
Cytowany przez agencję Reutera republikański kongresmen Tom Emmer twierdzi, że Trump realizuje w ten sposób swoje obietnice wyborcze. Musicie zrozumieć, że został wybrany, aby wstrząsnąć status quo. To właśnie zamierza zrobić - przekazał dziennikarzom na spotkaniu politycznym w Miami.
Próbę wstrzymania przez Trumpa federalnego finansowania wielu programów społecznych tymczasowo zablokowała we wtorek sędzia federalna.
Sędzia Loren L. AliKhan orzekła, że administracja nie do końca zrozumiała zakres ograniczeń i niezbędna jest większa jasność. Demokratyczni prokuratorzy generalni z 22 stanów również złożyli własny pozew, aby zablokować decyzję Waszyngtonu.
Tymczasowe zawieszenie ma obowiązywać do 3 lutego.
Pozew prowadzący do wydania nakazu przez sędzię, złożyły organizacje non-profit. Obawiały się, że nawet krótkie przerwy w finansowaniu mogą spowodować zwolnienia pracowników lub zamknięcia wielu instytucji.