”Na świecie potrzebny jest "nowy ład międzynarodowy", w którym "hegemoniczne mocarstwa" nie dominują i nie wyzyskują innych” - to słowa prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada na sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Polityk nie wskazał jednoznacznie żadnego państwa, ale z kontekstu wynikało, iż chodzi o Amerykę i inne mocarstwa Zachodu.
Ci, którzy zgromadzili zapasy tysięcy bomb atomowych, nie mają prawa pouczać innych - powiedział Ahmadineżad. Jego zdaniem, USA i inne państwa zachodnie uciskają inne kraje i wyzyskują je ekonomicznie, stosując do tego celu "siłę i podstęp". Bieda jest narzucana narodom. (...) Ekonomiczna nierówność to największa niesprawiedliwość historii - oświadczył prezydent Iranu. Nazwał on też atak Al-Kaidy na USA 11 września 2001 r. "tragicznym incydentem" i oświadczył, że w wojnach w Iraku i Afganistanie "zginęło zbyt wielu niewinnych ludzi".
Przed jego wystąpieniem delegacje USA i Izraela demonstracyjnie opuściły salę Zgromadzenia Ogólnego. W przemówieniu Ahmadineżada znalazły się znowu ataki na Izrael. Powiedział, że Iran jest zagrożony przez "niecywilizowanych syjonistów". Wcześniej, w wywiadach prasowych i telewizyjnych w Nowym Jorku, prezydent Iranu powtórzył swoje wcześniejsze pogróżki, mówiąc o potrzebie "wyeliminowania" Izraela. Przed wystąpieniem Ahmadineżada i w czasie jego przemówienia przed budynkiem ONZ w Nowym Jorku demonstrowali przeciwnicy islamistycznego reżimu w Teheranie
We wtorek w wystąpieniu na sesji Zgromadzenia Ogólnego prezydent USA Barack Obama powiedział, że USA "zrobią to, co muszą zrobić", aby powstrzymać Iran przed uzbrojeniem się w broń nuklearną. Zachód uważa, że program nuklearny rozwijany przez Iran służy także celom wojskowym. Ahmadineżad twierdzi zaś, że irański program atomowy służy wyłącznie celom pokojowym.